Kazachska wieczerza w kanadyjskim Quebeku – pisze Piotr Walkowiak

 

Fot. East News

Quebec to stolica największej prowincji w Kanadzie. Liczba ludności nie jest imponująca, ale idealna by sprostać wypełnieniu po brzegi widowni eventów sportowych. Skoro Drammen czy Sztokholm cieszą się sporym zainteresowaniem w związku z organizacją sprintów na terenie miasta, dlaczego miano nie spróbować w Kanadzie?

 

Spróbowali organizatorzy, zaufali wszechmocni działacze Międzynarodowej Federacji Narciarskiej i mimo stosunkowo niskiej frekwencji gwiazd, historyczne zawody można uznać za udane. Podczas gdy Justyna Kowalczyk szusowała na pięknych trasach w Canmore szykując się do następnych startów, a norweskie asy na czele z Marit Bjoergen, Therese Johaug i Heidi Weng przygotowywały się do cyklu Tour de Ski na Starym Kontynencie, w Kanadzie miały miejsce sprinty. W piątek – drużynowe. Rywalizacja dwójek, przez wielu określana „zapychaczem” Pucharu Świata, wypadła całkiem przyzwoicie. Nie zabrakło iście sprinterskiej czołówki, a i emocje nie raz sięgały zenitu.

 

Północna Ameryka miała reprezentantki Stanów Zjednoczonych: rewelacyjną Kikkan Randall oraz wschodzącą gwiazdę Jessikę Diggins. Zawodniczki, które zarówno w USA jak i w Kanadzie są bardzo lubiane przez kibiców narciarstwa biegowego, odniosły pierwsze zwycięstwo w team sprincie, który przebiegał pod dyktando techniki łyżwowej. Wszechstronna Kikkanimal już zdążyła nas przyzwyczaić do walki o czołowe pozycje. Praktycznie po każdych zawodach można by się rozpisywać o stylu rozgrywania biegów mieszkanki Anchorage. Warto poświęcić parę słów Jessice Diggins, która znów pokazała się z bardzo dobrej strony. Kiedy przychodzi czas na współzawodnictwo w zmaganiach drużynowych, ta dziewczyna wykazuje niesamowitą wolę walki, poświęca się dla swoich koleżanek w stu procentach. Drzemie w niej niesamowity chart ducha, potencjał, którego nie można zmarnować. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie drużyna niemiecka w składzie Hanna Kolb i Denise Herrmann. A szczególnie ta druga. Niemka, trochę schowana w środku stawki, w końcowych metrach biegu ograła Anne Kylloenen z Finlandii i zaskakująco mocnym finiszem zapewniła drugie miejsce swojej drużynie. Jeśli chodzi o pozytywne aspekty Denise w sprintach, to przypominam sobie jej zwycięstwo w kwalifikacjach w Szklarskiej Porębie. Wówczas była to spora niespodzianka. Świeżo po zakończeniu zawodów rozmawiałem z Markiem Rohde z niemieckiego Eurosportu. Oznajmił mi, że były trener reprezentacji naszych zachodnich sąsiadów Jochen Behle twierdzi, iż Denise poczyniła największe postępy z całego teamu, a zarazem jest jedyną Niemką, która spełnia kryteria kwalifikacyjne do mistrzostw Świata. Podium zasiliły reprezentantki Norwegii: Celine Brun-Lie i Maiken Caspersen Falla. Maiken powraca do rywalizacji po niemiłym zatruciu pokarmowym, którego nabawiła się podczas zgrupowania w Val Senales. Myślę, że jeszcze zdoła namieszać w rywalizacji o małą Kryształową Kulę w sprintach. Nie ukrywam, rozczarowały mnie Finki. Trener Magnar Dalen nadmienił mi, że jego podopieczne powinny walczyć o zwycięstwo. Niestety, Anne zabrakło nieco sił na finiszu. Można powiedzieć, że powtórzyła się sytuacja z Mediolanu, tylko, że w Kanadzie przypadło im dopiero piąte miejsce.

 

Sprinterskie biegi charakteryzują się wieloma upadkami, kolizjami. Przekonały się o tym przede wszystkim reprezentantki Szwecji, Rosji, Słowenii oraz drugi garnitur norweski. Jestem szalenie ciekaw, jak potoczyłaby się rywalizacja, gdyby nie dochodziło do takich przypadków. Jednak w dużej mierze dzięki temu niespodzianką okazało się miejsce czwarte, na którym uplasował się drugi team rosyjski, który reprezentowały Jewgienija Szapowałowa oraz Swietłana Nikołajewa.

 

O wiele bardziej sensacyjne okazały się zmagania panów. Triumf Kazachów Denisa Wołotki i Nikołaja Czebotki zapewne spowodował zdziwienie na twarzach wielu specjalistów, kibiców czy samych zawodników. Sam przez chwilę nie mogłem uwierzyć, że Wołotka utrzymywał tempo narzucane przez Rosjan i Norwegów, a Czebotko minimalnie na finiszu pokonał Aleksieja Pietuchowa. Obrazek walczących sąsiadów całkowicie przyćmił braterską walkę dwóch reprezentantów Krainy Wikingów o najniższy stopień podium. Gospodarze zawodów, mistrzowie świata właśnie w team sprincie z Oslo – Devon Kershaw i Alex Harvey nadal nie mogą powrócić do stabilnej formy. Próbowali nawiązać walkę o zwycięstwo na ojczystej ziemi, jednak nie biegło im się zbyt świeżo. Mam nadzieję, że wraz z sezonem jeszcze się rozkręcą… Fatum, pech, jakkolwiek by to nazwać, ma wyborowy szwedzki sprinter Emil Joensson. Chyba nie chce się przyznać, że przed rozpoczęciem sezonu zdarzyło mu się przejść pod drabiną. W Kuusamo upadek, powtórka w Quebeku i to w bardzo istotnym momencie rywalizacji. Zdobywca małej Kryształowej Kuli ma ciężki orzech do zgryzienia. Oby lepiej powiodło mu się w indywidualnym starcie.

 

Pierwszy dzień kanadyjskich zmagań organizatorzy mogą zaliczyć do udanych. Rywalizacja nabierała tempa z każdym metrem, Quebec zaistniał w świecie biegów narciarskich i przede wszystkim dopisała widownia. Amerykanki szalały z radości po swojej wygranej, a Kazachowie śmiało ucztowali, ale z umiarem, bo zamierzali wystartować także w sobotę. Chciałbym wspomnieć o występie Polaków, jednak gdzie się podziała chociażby męska drużyna? Naprawdę, sam chciałbym to wiedzieć…

 

Piotr Walkowiak, skipol.pl

 

Tags: , , , , ,

Recent posts in Biegi narciarskie

 
 
 
 
 
 

Wiadomości dnia (Twitter)

  • PRZERWA MODERNIZACYJNA do końca wakacji!
  • Tym, którzy wybierają się na letni wypoczynek życzymy udanej pogody i zregenerowania sił. Pozdrawiamy i zapraszamy po okresie wakacyjnym!
  • Jesteśmy przekonani, że będą Państwo zadowoleni z nowego kształtu rozbudowanej strony
  • LE, elim.: Śląsk Wrocław - Rudar Pljevlja 4:0
  • Żużel, DPŚ: Australia awansowała z barażu do finału w Pradze (Australia, Czechy, Dania, Polska)
 
 

Okiem Dyzia

 
 

Ekstraklasa piłkarska

 
 

Rotacja wsteczna

 
 

Ważne daty

Brak wydarzeń
 
 
 
Top