Niemałe zamieszanie wśród toruńskich kibiców żużlowych wywołały ostatnie doniesienia medialne o planach ściągnięcia do Unibaksu Tomasza Golloba. Część fanów mówi temu pomysłowi kategoryczne i stanowcze nie, część zaś mocno ściska kciuki za to, by mistrz świata z 2010 roku zawitał na Motoarenę.
Gollob to wychowanek Polonii Bydgoszcz – odwiecznego rywala toruńskiego zespołu żużlowego. W jej barwach zdobył sześć indywidualnych i pięć drużynowych tytułów mistrza Polski. I mimo, że już od dziewięciu lat nie reprezentuje Polonii, w tym czasie ścigał się w Unii Tarnów i Stali Gorzów, to i tak w Toruniu kojarzony jest z Bydgoszczą. Przynajmniej przez tych kibiców, którzy nie chcą go w ekipie Unibaksu. Dla nich właśnie koronnym argumentem jest to, że zawodnik, któremu przez tyle lat okazywało się, mówiąc najoględniej, dezaprobatę, nie może nagle stać się jednym ze „swoich”. To tak jakby Josep Guardiola – wychowanek Barcelony i jej wieloletni kapitan, który później karierę kontynuował we włoskiej Brescii – wylądował w Realu Madryt. Pewnych rzeczy się nie robi – jak stwierdził kiedyś inny z piłkarzy, wychowanek Legii Warszawa Wojciech Kowalczyk, komentując swój ewentualny transfer do warszawskiej Polonii. I z takiego założenia właśnie wychodzą ci z fanów toruńskiej drużyny żużlowej, którzy nie życzą sobie Golloba w Unibaksie. Swą niechęć dla tego pomysłu wyrazili na Facebooku tworząc wydarzenie „Nie! dla Tomasza Golloba w Toruniu”. A tłumaczą to tak: „Jako kibice toruńskiego klubu, nie chcemy, żeby zawodnik od zawsze kojarzony z naszymi odwiecznymi rywalami, czyli bydgoską Polonią, pan Tomasz Gollob, zdobywał punkty jeżdżąc z Aniołem na piersi. Cenimy wychowanków z Torunia i chcemy, żeby skład był oparty o ich zdobycze punktowe a wynik nie był poszukiwany na siłę i upatrywany w takich zawodnikach jak T. Gollob. Szczytna idea związana ze startem drugiej drużyny z Torunia, przeplata się z tak kompletną bzdurą jak ściąganie do „Aniołów” zawodnika w osobie Tomasza Golloba. Mówimy takim transferom zdecydowane NIE!”.
Po drugiej stronie barykady ustawili się ci, którzy tak utytułowanego żużlowca chętnie oklaskiwaliby w drużynie Unibaksu. Dla nich nie ma znaczenia miejsce urodzenia, czy to w jakim klubie żużlowe szlify przez większość swej kariery zbierał mistrz świata z 2010 roku. Dla nich liczy się jedynie jego klasa i fakt, że może być bardzo mocnym punktem swojego nowego zespołu. Wszak na toruńskiej Motoarenie zawsze spisuje się znakomicie, jest też rekordzistą toru. Zresztą sam Gollob podkreśla, że to jego ulubiony żużlowy obiekt. Zwolennicy transferu swe poparcie również mogą wyrażać w internecie, na facebookowej stronie „Tak dla Tomasza Golloba w Toruniu”.
Kibice mają prawo do wyrażania opinii. Jednym plany transferowe klubu mogą odpowiadać, innym nie. Włodarze Unibaksu i Tomasz Gollob mogą sobie wziąć do serca ich uwagi, ale nie muszą. Oficjalnie wszelkie kontrakty można zawierać dopiero w grudniu i wcześniej nie dowiemy się, gdzie w 2013 roku będzie startował 7-krotny medalista IMŚ.
Jakub Pieczatowski