Kombinacja norweska: Moan vs Lamy Chappuis – ostatnie tegoroczne starcie dla Francuza

Fot. oficjalna strona Magnusa Moana

Najlepsi kombinatorzy podczas tego weekendu rywalizowali w Ramsau, a bezpośrednie zaplecze startowało w zawodach Pucharu Kontynentalnego w USA. Po raz kolejny byliśmy świadkami batalii między Magnusem Moanem a Jasonem Lamy Chappuis. Walka trwa w najlepsze i mam nadzieję, że tak będzie do samego końca sezonu. W drugiej lidze startowali nasi kombinatorzy i niestety trudno doszukać się wielu pozytywów po ich występie. Z polską kombinacja jest coraz gorzej.

Zacznę oczywiście od Pucharu Świata. Podczas sobotniego konkursu odrodził się Magnus Moan. Skok na trzecie miejsce z pewnością zszokował wielu rywali i zwycięzca zawodów mógł być tylko jeden. Moan na trasie dopełnił formalności i ponownie objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Lamy Chappuis zajął piąte miejsce, ale niedziela należała już do podrażnionego Francuza. Co prawda na finiszu przegrał o czubek buta z powracającym do świetnej formy Mikko Kokslienem, ale pozwoliło mu to wrócić na pozycję lidera. Zażarta walka trwa więc w najlepsze. Zwycięzcą tego weekendu jest zdecydowanie Lamy Chappuis. Normalna skocznia miała sprzyjać Moanowi, a tymczasem to reprezentant trójkolorowych zgarnął w Austrii więcej pucharowych punktów i wydaje się faworytem do wywalczenia czwartej z rzędu Kryształowej Kuli.

Trzeba pamiętać, że zawody w Ramsau mają swoją specyfikę. Jest to najmniejsza skocznia w kalendarzu Pucharu Świata, zawodnicy na ogół startują w bardzo małych odstępach czasowych i wyniki są dość dziwne. Dość powiedzieć, że Seppi Hurschler podczas sobotniego konkursu wyskoczył niczym Filip z konopi. Dzięki świetnej postawie na trasie awansował z 45. miejsca na 17. Takie rzeczy na większych skoczniach na ogół się nie zdarzają. Skończyło się więc Eldorado dla szybkobiegaczy. Warto jeszcze odnotować, że punkty w Ramsau wywalczyło dwóch Estończyków. Han-Hendrik Piho w sobotę był 28., a jego starszy brat Kail w niedzielę zajął 22. miejsce. Gdyby mi ktoś 2-3 lata temu powiedział, że do końca roku 2012 w sezonie 12/13 zapunktuje dwóch Estończyków, a Polacy będą ciułać punkty w Pucharze Kontynentalnym, to ordynarnie bym go wyśmiał… Już nawet nie warto się rozwodzić nad tym, że 20-letni Mario Seidl dwukrotnie zapunktował (12. i 29. miejsce), a w wieku juniora regularnie z Polakami przegrywał.

Nasi zawodnicy skakali w Park City, a biegali w Soldier Hollow w zawodach drugiej ligi. Paweł Słowiok w trzech indywidualnych konkursach wywalczył 15 punktów, Szczepan Kupczak 10, a Mateusz Wantulok – zero. Umiarkowanie zadowolony może być Kupczak, dla którego to pierwsze punkty w karierze. Słowiok zaś po raz pierwszy od niemal czterech lat nie zapunktował w pojedynczym konkursie Puchar Kontynentalnego. W PŚ startował nasz rodzynek Tomek Pochwała. Uniknął kompromitacji i dwukrotnie zakwalifikował się do konkursu, ale niestety poza-kadrowicz jest w tym sezonie w fatalnej formie skokowej i biegowej. Pierwszego dnia był 42., a drugiego po słabym skoku odpuścił bieg.

 Konrad Rakowski, skipol.pl

 

Tags: , , ,

Recent posts in Sporty zimowe

 
 
 
 
 
 

Wiadomości dnia (Twitter)

  • PRZERWA MODERNIZACYJNA do końca wakacji!
  • Tym, którzy wybierają się na letni wypoczynek życzymy udanej pogody i zregenerowania sił. Pozdrawiamy i zapraszamy po okresie wakacyjnym!
  • Jesteśmy przekonani, że będą Państwo zadowoleni z nowego kształtu rozbudowanej strony
  • LE, elim.: Śląsk Wrocław - Rudar Pljevlja 4:0
  • Żużel, DPŚ: Australia awansowała z barażu do finału w Pradze (Australia, Czechy, Dania, Polska)
 
 

Okiem Dyzia

 
 

Ekstraklasa piłkarska

 
 

Rotacja wsteczna

 
 

Ważne daty

Brak wydarzeń
 
 
 
Top