Zgodnie z obietnicą, zapraszamy Państwa na drugą część rozmowy z Johanem Kriekiem. Amerykański tenisista, który na początku lat ’80 dwa razy z rzędu wygrał Australian Open, zapowiada występ reprezentantów Polski w pierwszym wielkoszlemowym turnieju w sezonie. Oceni także dalsze perspektywy sióstr Radwańskich, Jerzego Janowicza i najlepszych polskich deblistów.
Kriek, którego żona jest naszą rodaczką i byłą zawodniczką, świetnie się orientuje w polskim tenisie i wspiera go (na zdjęciu Johan Kriek z tenisistkami – Polkami i Polonuskami – podczas spotkania US Open Goes Polish 2010 w nowojorskim konsulacie).
- W Polsce wszyscy mają wielkie oczekiwania wobec Agnieszki Radwańskiej i Jerzego Janowicza, nie zapominając jednocześnie o pozostałych singlistach i deblistach. To może być wyjątkowy turniej dla Polaków?
- Przez ostatni rok polscy zawodnicy prezentowali się bardzo solidnie. Trzeba podkreślić, że Australian Open jest rozgrywany w czasie, kiedy na antypodach panują najwyższe temperatury w roku i tenisiści muszą przede wszystkim poradzić sobie z upałami. Największe szanse na dobry wynik ma Agnieszka, która wybornie rozpoczęła sezon. Urszulę czeka jeszcze dużo pracy. Jestem pełen uznania dla tego, co w końcówce ubiegłego sezonu dokonał Jerzy Janowicz i myślę, że jest w stanie grać w Melbourne nawet tydzień. To materiał na gracza światowej klasy, mogącego zwyciężać w wielkoszlemowych imprezach. Trudno przewidzieć jak będzie w Australii, ale na wimbledońskiej trawie będzie prawdziwym koszmarem dla rywali! W zasadzie o wszystkich Polakach można powiedzieć coś dobrego. Kubot jest nieobliczalny, przemawia za nim doświadczenie i widowiskowe akcje serve and volley. Z kolei Matkowski z Fyrstenbergiem sporo już osiągnęli, ale teraz muszą ponownie odnaleźć tę magię, która pozwalała im odnosić sukcesy.
- Agnieszka świetnie rozpoczęła rok, ale trudno przewidzieć, jak będzie radziła sobie z rywalkami ze ścisłej czołówki. Możemy realnie myśleć o jej triumfie w Melbourne?
- To klasowa tenisistka, a wszyscy klasowi zawodnicy mają własną broń i swój sposób na wygrywanie. Agnieszka nie dysponuje ani silnym serwisem, ani silnymi uderzeniami z głębi pola. Akurat pod tym względem w cyklu jest wiele lepszych zawodniczek. Polka jest jednak jedną z najbystrzejszych, jeśli nie najbystrzejszą tenisistką w rozgrywkach. Jest do bólu konsekwentna dzięki silnej psychice. Jej atutem jest szeroko rozwinięty wachlarz zagrań, często wybiera niekonwencjonalne rozwiązania i to sprawia, że może wygrać praktycznie z każdym. Uważam, że Polka ma duże szanse, aby zakończyć 2013 rok na pierwszym miejscu w rankingu WTA.
- Kibice w Polsce mają podstawy oczekiwać, że poza Agnieszką nieźle zaprezentuje się też Urszula. Jakiś czas temu Wojciech Fibak powiedział jednak, że młodsza z sióstr nie ma takiego talentu jak Agnieszka. Zgodzi się pan z tymi słowami?
- Mimo że to siostry, są zupełnie innymi typami zawodniczek. Agnieszka na korcie jest dużo spokojniejsza. Ula reaguje bardziej emocjonalnie, czasami nawet zbyt mocno. Poprzedni sezon był dla młodszej z sióstr niezwykle udany, co odzwierciedla jej aktualna pozycja w rankingu. W tym roku dobra passa może trwać pod warunkiem, że zmieni swoje nastawienie psychiczne podczas gry. Nie wykluczam w przyszłości awansu Uli do pierwszej dwudziestki, a nawet dziesiątki. Ma potencjał, aby tego dokonać.
- W pierwszej części wywiadu stwierdził pan, że Janowicz może odnieść spektakularne sukcesy. Na jakiej podstawie?
- Jerzy posiada silną broń w postaci serwisu. Poza tym dysponuje niezłym uderzeniem z forhendu i bekhendu. Do tego ma dobre czucie piłki przy siatce. Nie ma żadnego powodu, dla którego miałby nie wygrać wielkoszlemowej imprezy. I to nawet w tym roku! Myślę, że Jerzy powinien teraz zmienić nastawienie. Zamiast przyjmować swoje wyniki z niedowierzaniem, powinien wyjść za założenia, że to jest jego czas. Czas, w którym może pokonać każdego i wygrywać największe turnieje. Musi sobie powtarzać: „Jestem kilerem, jadę dalej!”.
- Prowadzi pan akademię. Na koniec chcę więc zapytać o to, którzy zawodnicy młodego pokolenia mogą się pokazać w Australii?
- Dzieciaki trenujące w mojej akademii są jeszcze zbyt młode, aby wystartowały w juniorskim Australian Open. Jednak jest kilka zawodniczek, które mają za sobą treningi w mojej akademii, a dzisiaj wspinają się w rankingach WTA i ITF. Aktualnie pracuję z Alicją Sierzputowską, najlepszą polską młodziczką ubiegłego sezonu. Liczę, że pomogę jej stać się kolejną polską gwiazdą. Aktualnie staram się też o sponsorów, dzięki którym w akademii będzie mgło trenować więcej utalentowanych juniorów. Daj mi jeszcze kilka lat, a zobaczysz moich podopiecznych w Wielkim Szlemie!
Rozmawiał Marcin Michalewski
Pierwsza część rozmowy z Johanem Kriekiem