Krystyna Pałka wywalczyła tytuł wicemistrzyni świata w biathlonie w biegu na dochodzenie. Jest pierwszą Polką w historii, która stanęła na podium imprezy tej rangi. Panie zasługiwały na sukces w biathlonowej rywalizacji od dłuższego czasu, dlatego wynik ten sprawił wszystkim tym większą radość.
Twierdzenie, że sport jest źródłem wspaniałych emocji zobrazujmy w tym wypadku wizerunkiem duetu Krzysztof Wyrzykowski / Tomasz Jaroński, wykonanym po skomentowaniu zawodów z Krystyną Pałką w roli głównej. Życzmy sobie, by Panowie jak najczęściej kończyli pracę w podobnych nastrojach, bo jest to równoznaczne z sukcesami polskich sportowców.
Sportowe Wywiady: Krzysztof Wyrzykowski powiedział wcześniej: „Mam nadzieję, że po raz pierwszy w historii medal mistrzostw świata zdobędzie polska biathlonistka”. Czy powiedziałby to samo Tomasz Jaroński, a jeśli „tak”, to ile byłoby w tym wiary, nadziei, a ile przekonania? Poprosimy w procentach.
Tomasz Jaroński: – Tak, powiedziałbym i wszystko na 100%. To dlatego, że nasze zawodniczki, nie tylko Krystyna Pałka, pokazywały w tym sezonie, że stać je na bardzo dobre wyniki. Podium Pucharu Świata, czy MŚ jak w tym przypadku, było w zasięgu. Brakowało zawsze tylko pewnej dozy szczęścia, która w biathlonie jest niezwykle potrzebna. O układzie czołówki decyduje w dużym stopniu postawa poszczególnych zawodniczek na strzelnicy.
Wreszcie doczekaliśmy się pudła mistrzostw świata w rywalizacji kobiet.
- Bardzo się cieszę, że wszystko zagrało właśnie teraz, podczas mistrzostwa świata. Polski kobiecy biathlon przynajmniej już od kilku lat zasługiwał na podobny sukces. Mamy sporą grupę zawodniczek, które wielokrotnie zajmowały miejsca w czołówce - od 5. do 15. Wreszcie wszystko zagrało jak należy. Widać, że Krystyna Pałka i jej koleżanki są znakomicie przygotowane. Pokazuje to ich bieganie. Mam nadzieję, że ten wynik będzie przełamaniem i doczekamy się wkrótce podobnych sukcesów. Wierzę w to bardzo mocno.
To nie koniec emocji związanych z mistrzostwami.
- W środę bieg indywidualny, w piątek sztafeta, w niedzielę bieg ze startu wspólnego, w którym na pewno wystartuje Krystyna Pałka, na pewno Magdalena Gwizdoń, prawie na pewno Monika Hojnisz i walczy o to Weronika Nowakowska. W gronie 30 najlepszych biathlonistek możemy mieć aż cztery Polki.
Sukces Krystyny Pałki przyszedł w najlepszym momencie dla polskich kibiców. Istniało niebezpieczeństwo, że zakończenie kariery przez Tomasza Sikorę, który wielokrotnie stawał na podium najważniejszych imprez, wpłynie na spadek popularności biathlonu.
- Po odejściu Sikory rzeczywiście powstała pewna pustka, ale tylko teoretyczna, ponieważ nie było pustki potencjału. Mieliśmy się czym emocjonować. Dziewczyny od dłuższego czasu konsekwentnie dobijały się do światowej czołówki. Ale to prawda, że rynek medialny jest tak zbudowany, że muszą być znaczące sukcesy i medale. Tak to działa. Kibice śledzący biathlon wiedzieli, że nie jest źle, ale przeciętny obywatel dowiaduje się o tym tak naprawdę dopiero teraz, gdy mamy Krystynę Pałkę na podium mistrzostw świata.
Oprócz Krystyny Pałki doskonale spisała się również Monika Hojnisz, która zajęła 13. miejsce. Ma 21 lat.
- Hojnisz od dawna pokazuje swój talent. Zdobywała medale w młodszych kategoriach i powolutku pnie się w górę w rywalizacji seniorek. Jej rozwój przebiega jak najbardziej właściwie. Puka do pierwszej dziesiątki.
W ostatnich tygodniach wszyscy pytali zapewne was tylko o Lance’a Armstronga. Teraz możecie odetchnąć z ulgą, bo jest okazja, by mówić o czymś znacznie przyjemniejszym.
- No tak. Armstrong był i minął, i myślę, że powinni się nim zajmować Amerykanie, bo to ich dotyczy. A skoro jest tak, że obie te dyscypliny łączy moja skromna osoba, to mam nadzieję, że nasi młodzi kolarze startujący w rozmaitych grupach, przyniosą nam w tym sezonie podobną radość jak Krystyna Pałka. Wierzę, że w kolarstwie również nastąpi pewne przełamanie i będziemy się zajmować Rafałem Majką, Michałem Kwiatkowskim czy Michałem Gołasiem, a nie aferami związanymi z Armstrongiem, co brał, a czego nie i czy pójdzie do więzienia.
mak