Tauron Basket Liga w „szóstkach” nabrała ogromnego tempa – w końcu te spotkania mają przygotować nas na emocje, które będziemy przeżywać w play-off. Najciekawsze (choć w tym przypadku nie oznacza, że najlepsze) wyniki osiągnęła drużyna Stelmetu Zielona Góra. W pierwszej kolejce rywalizacji o miejsca 1-6 zespół trenera Mihailo Uvalina przegrał przed własną publicznością z Anwilem Włocławek aż 59:90! Zielonogórzanie byli bezradni, a zawodnicy z polskim paszportem zdobyli łącznie zaledwie siedem punktów. W samej końcówce na parkiecie pojawili się nawet Radosław Trubacz i Paweł Jasnos, którzy naprawdę rzadko dostają szansę na grę. Należy w tym miejscu także docenić klasę Anwilu, który potrafił wykorzystać słabość rywala. Stelmet na swoim diabelskim młynie był w tym momencie zdecydowanie zbyt blisko ziemi.
Karuzela jest jednak znana z tego, że gdy już się poruszy, ten, który jest na jej dole musi w końcu znaleźć się wyżej. I tak właśnie stało się w niedzielę. Walter Hodge i spółka pojechali do Słupska, aby rozegrać mecz z Energą Czarnymi. Tam z kolei świetną pracę wykonuje trener Andrej Urlep, więc spotkanie zapowiadało się naprawdę ciekawie. Pierwsza połowa takiej teorii jednak zaprzeczała. Stelmet radził sobie świetnie i – wracając do diabelskiego młyna – wzniósł się bardzo wysoko. Maszyna musiała działać jednak na zwiększonych obrotach, ponieważ szybko opadła. Dzięki temu słupszczanie potrafili dogonić rywali. Zielonogórzan stać było jednak na jeszcze jeden zryw i dzięki temu odnieśli ważne zwycięstwo. Czy gracze trenera Uvalina nadal są głównym faworytem do złota? Najpierw muszą ustabilizować formę.
W rywalizacji w dolnej szóstce najważniejsze było spotkanie Jeziora Tarnobrzeg z Polpharmą Starogard Gdański. Mimo że gospodarze rozpoczęli mecz od prowadzenia 9:0, to później musieli uznać wyższość zespołu trenera Mindaugasa Budzinauskasa. Wydaje się, że właśnie te dwie drużyny będą rywalizować bezpośrednio o miejsce w play-off. Zwycięstwo starogardzian bardzo przybliża ich do celu.
Wojciech Kłos, PLK.pl