Bayern Monachium zdominował Barcelonę w pierwszym meczu półfinałowym LM gromiąc rywali 4:0. Tomasz Kłos odważnie sugerował, że Bayern jest faworytem, dlatego zwłaszcza teraz warto przypomnieć sobie co mówił o drugim półfinale Ligi Mistrzów i rywalizacji w Lidze Europy.
Wtorkowy mecz w Monachium będziemy z pewnością pamiętali m.in. ze względu na złą pracę sędziów. Nie ulega wątpliwości, że popełniali błędy i mogli nie uznać nawet trzech bramek, jak zewsząd możemy usłyszeć.
Z drugiej jednak strony spójrzmy na statystyki. Są miażdżące dla Katalończyków, choć przecież Barcelona posiadała piłkę przez 63% czasu! Po raz kolejny okazuje się, że w futbolu chodzi o skuteczność, nie finezję. Zwróćmy uwagę na pozostałe dane, które różnią się diametralnie (KLIKNIJ ZDJĘCIE). Strzały na bramkę: Bayern/Barcelona – 13/4; strzały w światło bramki 9/2; rzuty rożne 11/4. To przekonujący dowód na to, że Bayern zasłużył na zwycięstwo. Czy Barcelonę stać będzie na odrobienie strat? To raczej niemożliwe, ale w piłce słowo „niemożliwe” należy używać roztropnie. A zatem zobaczymy.
Tymczasem warto, zwłaszcza teraz, przypomnieć sobie co mówił Tomasz Kłos na temat rywalizacji w Lidze Mistrzów i Lidze Europy. Rozmawiał Adam Dutlinger.
Sportowe Wywiady: Nie ma par krajowych w ½ finału LM. „El Clásico” jest możliwe dopiero w finale 25 maja na Wembley.
Tomasz Kłos, członek Klubu Wybitnego Reprezentanta, wielokrotny mistrz Polski, gracz ligi francuskiej i niemieckiej: Bayern bardzo chciał wylosować Borussię. Prezes Uli Hoeness, widząc w jakiej formie jest jego drużyna, chciał znów utrzeć nosa rywalom z Dortmundu. Tak się nie stało, ale uważam, że Bayern jest faworytem rywalizacji z Barceloną. W meczach ćwierćfinałowych z Juventusem mistrzowie Niemiec pokazali bardzo dobrą grę w obronie, co jest szczególnie ważne przeciwko Barcelonie, a także to, że potrafią strzelać gole. Z kolei Barca nie błysnęła. Gdyby w rewanżu na Camp Nou piłkarze PSG mieli trochę szczęścia, to mogli wygrać z Barceloną. W drugiej parze szanse oceniam po równo. Młodzież z Borussii potrafi grać nieprawdopodobnie. Real pod wodzą Jose Mourinho czasami spisuje się wspaniale, ale zdarzają im się porażki. W rewanżu z Galatasaray przegrywali już 1:3 i wydawało się, że nie bardzo wiedzą co mają grać. Real dużo strzela, ale też traci sporo goli. Młodzi piłkarze Borussii grają do przodu i udowodnili w meczach grupowych, że radzą sobie z Realem. Na stadionie Santiago Bernabeu byli bliżej zwycięstwa niż gospodarze. Chciałbym żeby Ligę Mistrzów wygrała Borussia, ale będzie im ciężko. Uważam, że faworytem całych rozgrywek jest Bayern.
Kluby hiszpańskie będą gospodarzami spotkań rewanżowych.
- Jest to atut, ale niczego nie gwarantuje. Jeśli pierwszy mecz na wyjeździe przegra się 0:2 czy 0:3, to bardzo trudno jest odrobić taką stratę u siebie. Gdyby Barcelona zremisowała w Monachium, zwłaszcza bramkowo, to będzie miała pewien komfort. Oczywiście lepiej gra się rewanż u siebie, ale przy takim układzie drużyn często przychodzi martwić się o odrabianie strat. Zresztą Bayern pokazał w ćwierćfinale, że można wygrywać na wyjeździe tak samo jak u siebie. Juventus nie wykorzystał tej przewagi, bo jest gorszą drużyną od Bayernu. Najważniejszy jest poziom gry zespołów, a nie układ spotkań.
W Lidze Europy faworyzowana Chelsea trafiła na Bazyleę. W drugim półfinale Benfica zmierzy się z Fenerbahce.
- Szkoda, że Bazylea wpadła na Chelsea. Trenerem Bazylei jest Murat Yakin, z którym grałem w Kaiserslautern. Murat wykonuje tam dobrą robotę. Chciałbym, żeby Bazylea awansowała do finału. Jeśli zagra tak jak z Tottenhamem, to nie jest bez szans. Chelsea, mimo porażki w rewanżu z Rubinem Kazań, jest jednak faworytem tej konfrontacji. W drugim półfinale stawiam na Benfikę, która wspaniale gra u siebie. Oczywiście będzie im ciężko na wyjeździe w tym „tureckim piekle”, ale Benfica jest minimalnym faworytem.
Czy Chelsea jest najmocniejszym zespołem LE?
- Nie jestem tego taki pewien. Na pewno zawodnicy z Londynu mają coś do udowodnienia. Odpadli z Ligi Mistrzów, nie liczą się w grze o mistrzostwo Anglii i zrobią wszystko by zdobyć to trofeum. Po przyjściu trenera Rafaela Beniteza kibice byli wściekli, ale uspokoili się, bo już wiadomo, że Hiszpan nie zostanie. W Chelsea mieli masę problemów, ale wyszli z kryzysu i są na fali wznoszącej. Do tego Chelsea jest drużyną zahartowaną w bojach, ma duże doświadczenie w meczach o stawkę, w grze na końcowym etapie rozgrywek. Zakładam finał Chelsea-Benfica, ale nie podejmuję się wskazać zwycięzcy. Byłby to mecz wyrównany. W Lidze Europy sprawa tytułu jest otwarta.