Kulisy gali w Moskwie: zacięty spór o rękawice, w których miała się odbyć główna walka wieczoru oraz czy lekarz mógł zażądać wcześniejszego zakończenia walki z powodu obrażeń Denisa Lebiediewa, w końcówce „jednookiego”.
Sędzia pięściarski Leszek Jankowiak pnie się w górę i wzbogaca doświadczenie. Tym razem był arbitrem punktowym walki wieczoru moskiewskiej gali. Denis Lebiediew stracił pas mistrza WBO wagi junior ciężkiej na rzecz Panamczyka Guillermo Jonesa. Zmęczony, potężnie opuchnięty Rosjanin, ukląkł po kolejnym gradzie ciosów w 11. rundzie i został wyliczony przez sędziego Stanleya Christodoulu. Wcześniej Andrzej Wawrzyk, być może zbyt zestresowany, przegrywa szybko pojedynek z Aleksandrem Powietkinem. Arbiter ringowy przerwał walkę już w 3. rundzie, po tym jak Polak trzeci raz znalazł się na deskach.
Sportowe Wywiady: Zanim porozmawiamy o walce Denis Lebiediew – Guillermo Jones, co możemy powiedzieć o walce Andrzeja Wawrzyka z Aleksandrem Powietkinem? To zrozumiałe, że z oczywistych względów nie można liczyć na to, by sędzia wylewnie wypowiadał się na ten temat.
Leszek Jankowiak: – Sądzę, że zaprezentował się poniżej możliwości, stać go na więcej. Tyle na pewno mogę powiedzieć.
O walce polskiego pięściarza można znaleźć wiele informacji na różnych portalach, więc by ich nie powielać wróćmy na chwilę do Dona Kinga i wspomnianego przez pana rules meetingu w przeddzień walki. Słowem – porozmawiajmy o kulisach gali.
- Spotkanie techniczne było bardzo długie. To o co pan pyta nie dotyczyło bezpośrednio naszej pracy, więc nie wsłuchiwałem się zbytnio. King nie ufał za bardzo kontroli antydopingowej i wykłócał się o to, by mógł zabrać ze sobą próbki moczu, co z punktu widzenia merytorycznego nie ma zupełnie sensu. Taka próbka musi być przechowywana i transportowana w odpowiednich warunkach, a nie w bagażu w samolocie.
A rękawice?
- Zarówno jeden, jak i drugi obóz wyciągnął po cztery pary rękawic tej samej, ustalonej firmy i spierano się w czyich ma się odbyć walka. Hriunow miał zastrzeżenia do rękawic sztabu Guillermo Jonesa, przyglądał się im bardzo uważnie i twierdził, że się różnią. Tamci z kolei przedstawili rachunek i upierali się, że według ustaleń rękawice mają być z jednej partii i ich właśnie takie są. Ostatecznie skorzystano z rękawic obozu Jonesa. Przestawiam to w dwóch zdaniach, tymczasem tylko sam ten spór trwał godzinę.
Walkę Lebiediewa z Jonesem sędziował pan na punkty. Jakie wrażenia?
- Na pewno pojedynek ten będzie pretendował do walki roku. Obaj pięściarze mieli nieprawdopodobną odporność na ciosy. Jak się ostatecznie okazało większą miał Jones.
Obrażenia Rosjanina, opuchlizna wokół prawego oka, były potężne. Nie należało przerwać walki wcześniej?
- Na temat pracy sędziego nie powinienem się wypowiadać także z tego względu, że w ringu stał jeden z najbardziej doświadczonych arbitrów w obecnych czasach. Sędziował pewnie ze dwa tysiące walk. Sztab Lebiediewa dobrze zna swojego zawodnika i też nie sygnalizował nic, co miałoby świadczyć o tym, że Rosjanin ma dość.
Niektórzy zwracają uwagę na to, że Stanley Christodoulu dość późno, bo dopiero w samej końcówce zasięgnął opinii lekarza.
- Christodoulu przyglądał się wydarzeniom w ringu i tak oceniał obrażenia obu pięściarzy. Ponadto ciosy Lebiediewa były wciąż silne i precyzyjne – mógł wygrać. Pamiętajmy, że ten sędzia jest chyba jednym z trzech, który jest wpisany do International Boxing Hall of Fame. To legenda.
Rozmawialiście zapewne po walce na ten temat.
- Tak. Mówił, że widział już gorsze sytuacje.
Lekarz decydujący o tym, czy walka może być kontynuowana to osoba niezależna od obu sztabów.
- Tak, lekarz specjalnie przyjeżdża na galę. Może się tak zdarzyć, że sztab przyjezdny ma swojego lekarza. Jones miał. Należy mieć świadomość, że zgodnie z przepisami ostateczna decyzja zawsze zależy od sędziego ringowego. On może się kierować sugestią lekarza, ale nie musi.
Czyli lekarz może wyrazić swój osąd, a sędzia decyduje inaczej.
- Może się zdarzyć, że zdaniem lekarza walkę można kontynuować, a sędzia przerywa i odwrotnie. Jak najbardziej tak.
A pomijając już same walki i skupiając na gali jako wydarzeniu, czy zdarzyło się coś wyjątkowego?
- Nie. Chyba nic… może oprócz sporej ilości zaproszonych gości. Wśród nich był między innymi Steven Seagal, który siedział przy stoliku z Witalijem Kliczko, ale raczej nie przypominam sobie nic szczególnego.
Którą walkę w najbliższej przyszłości będzie pan sędziował poza Polską?
- 1 czerwca we Francji będę punktowym pojedynku Sofiane Takoucht – Ivan Ruiz Morote. Stawką będzie tytuł mistrza unii europejskiej EBU – EU.
Dziękujemy za rozmowę.
- Również dziękuję.
Sportowe Wywiady