Pojawiają się informacje, iż Lukasem Podolskim interesuje się Dortmund (na zdjęciu Podolski w towarzystwie Roberta Lewandowskiego i Sławomira Peszki). Nośny news jako pierwszy podał brytyjski tabloid, któremu niekoniecznie należy wierzyć, choć ten sam The Sun zakomunikował, również jako pierwszy, że Mourinho podpisał kontrakt z Chelsea. Niedługo później mieliśmy tego potwierdzenie, więc teoretycznie moglibyśmy założyć, że coś może być na rzeczy. Jednak raczej nie w tym wypadku. To bardzo mało prawdopodobne.
Przejście urodzonego w Gliwicach „Poldiego” do Dortmundu w tym oknie transferowym brzmi irracjonalnie. Piłkarz rok temu trafił do Arsenalu za blisko 20 mln euro i nie zawiódł. Zdobył 16 bramek. Często podkreśla, że w nowym miejscu czuje się dobrze, a Arsenal zamierza się wzmacniać. Ma 70 mln funtów (!) do wydania.
Dodatkowo gol Podolskiego w meczu z Montpellier został uznany przez kibiców Arsenalu za gola sezonu (fot. po prawej – kliknij by powiększyć). Jest zatem ulubieńcem londyńskiej publiczności, która z pewnością nie życzy sobie, by ją opuszczał. Zobacz „gola sezonu” Lukasa Podolskiego
Dortmund jest świadomy, że Podolski to doskonały „zmiennik” Roberta Lewandowskiego. To ofensywny pomocnik będący w sile wieku (4 czerwca skończy 28 lat) - jest o 4 miesiące młodszy od Cristiano Ronaldo. Zna Bundesligę od podszewki. Tam się wychował, a w FC Koeln i Bayernie Monachium spędził łącznie 9 lat. Co do jego umiejętności strzeleckich nikt nie ma żadnych wątpliwości i wszyscy wiedzą, że stać go na bardzo wiele.
Popularność Borussii w Polsce, z marketingowego punktu widzenia, również ma znaczenie. Podolski miałby w składzie Dortmundu „rodaków”, a przynajmniej Jakuba Błaszczykowskiego, który przedłużył kontrakt z Dortmundem do 2018 roku. Co stanie się z Łukaszem Piszczkiem – nie wiadomo. Słyszeliśmy, że interesuje się nim właśnie Arsenal, potem, że Juventus Turyn. Trudno wyrokować. Faktem jest, że trio Podolski – Błaszczykowski – Piszczek brzmiałoby równie sympatycznie. Polscy kibice z pewnością ucieszyliby się z takiego rozwiązania, bo „Poldi” jest prawie jak swój. Szanse na to są jednak bardzo znikome. Bardzo.
I wreszcie czy Lukas Podolski jest osobą, której Polska jest bliska? – pytanie to zawsze można zadać i jest zasadne. Tomasz Kłos twierdzi, zresztą nie tylko on, że „blisko” mu do Polski, więc dlaczego temu nie wierzyć. Ale jeśli to nie przekonuje wówczas skorzystajmy z kolejnej wskazówki:
oficjalna strona Miroslawa Klose,
oficjalna strona Lukasa Podolskiego.
Wciąż przypomina się historia młodego chłopaka urodzonego w Gliwicach, zabranego przez emigrujących rodziców do Niemiec. Chciał grać w reprezentacji Polski, rodzice wydzwaniali do PZPN, gdzie tylko się dało, błagając wręcz o zainteresowanie świetnie zapowiadającym się synem. Niestety.
Podczas mistrzostw Europy w 2008 roku przegraliśmy mecz grupowy z Niemcami 0:2. Pogrążyli nas. Oba trafienia Łukasza – nawet nie podnosi rąk do góry, nie cieszy się, choć przecież strzelił dwa piękne gole… „samobóje”.
Sportowe Wywiady