Minister Joanna Mucha zachowała się tak jak powinna, dając przykład dziesiątkom facetów odzianych w koszule z krawatami, którzy choć popełniali większe grzechy, nie mieli zamiaru podawać się do dymisji. Oddanie się do dyspozycji premiera jest przecież takim właśnie postawieniem sprawy. Premier nie odwołał pani minister, chyba jednak słusznie uważając, że właściwie nie jest winna skandalowi. Ministerialny nadzór nad Narodowym Centrum Sportu był iluzoryczny. „Odziedziczona” po Mirosławie Drzewieckim struktura była dziwacznie umocowana, chyba celowo. Minister Mucha już raz sparzyła się boleśnie na starciu z sierotami po „Miro”. Mam tu oczywiście na myśli sprawę odprawy dla pana Kaplera, któremu nie chciała zapłacić gigantycznej sumy. Prawnicy przekonali ją jednak, że Kapler z łatwością wygra sprawę w każdym sądzie, bo taką umowę z nim podpisał Drzewiecki. Lokatorka Pałacu Blanka musiała odstąpić od swego zamiaru.
Mucha nie czekała na ruch premiera Tuska, co ciekawe szef NCS, pan Robert Wojtas także nie. Ale on oświadczył nie raz już, że w sprawie skandalu i kierowania NCS-em nie ma sobie nic do zarzucenia!!! A moim zdaniem jest pierwszym do zwolnienia i pociągnięcia do odpowiedzialności. Mam przy tym nadzieję, że nie ma zapisanego w kontrakcie gigantycznego odszkodowania w razie rozwiązania umowy… Wstrząsu wymaga zresztą całe Narodowe Centrum Sportu, być może nawet zwolnienia znacznej części załogi i obniżenia płac, bo indolencja i dziwaczne posunięcia w zarządzaniu Stadionem Narodowym widoczne były gołym okiem.
Wierzę, że wkrótce poznamy pełne wyniki kontroli przeprowadzonej przez inspektorów z kancelarii premiera. Dokument ten powinien być bezzwłocznie i w całości upubliczniony! Mam nadzieję, że premier zdaje sobie sprawę, że w innym przypadku społeczeństwo nie daruje. Czy poznamy wówczas całą prawdę? Sądzę, że w 90 procentach, bo nigdy nie dowiemy się o roli delegata FIFA. Federacja pana Josepha Blattera w sprawie działań swego wysłannika milczy jak zaklęta, co najwyżej jest urażona, że jest oskarżany i przypisywana jest mu przynajmniej część winy za pozostawienie dachu otwartym…