Trwają mistrzostwa Europy w rajdach przygodowych. Areną zmagań jest Beskid Niski i powiat gorlicki. W zawodach wystartowało dziesięć zespołów. Zawodnicy reprezentują Polskę, Czechy, Niemcy, Estonię, Łotwę i Rosję. Trasa ma 500 kilometrów i jest podzielona na etapy piesze, rowerowe, biegówkowe oraz konny. Okrasą zawodów są wysokościowe i logiczne zadania specjalne.
Wyścig rozpoczął się w Gorlicach od kilkukilometrowego prologu. Następnie czteroosobowe ekipy ruszyły na trasę pieszą. Po przebyciu pięćdziesięciu kilometrów uczestnicy dotarli do Biecza, gdzie czekały na nich dwa zadania specjalne: zjazd z 60-metrowej wieży ratuszowej oraz bieg na orientację z GPS. Na całej trasie mogą posługiwać się tylko mapą i kompasem. Po zaliczeniu zadań wsiedli na rowery, by pokonać około 130 kilometrów. Na końcu czekał kolejny trekking, krótszy od pierwszego, za to poprowadzony przez wyższe partie Beskidu Niskiego. Ekipy kończyły ten etap podejściem kątowym na linach pod klif, na którym stoi XVI-wieczny kasztel w Szymbarku. Potem było jeszcze krótkie zadanie pamięciowe – na podstawie zdjęć zawodnicy mieli odnaleźć charakterystyczne miejsca w lokalnym skansenie.
Zespoły są mniej więcej w połowie trasy. Przed nimi 65-kilometrowy etap kolarski i pierwszy z dwóch odcinków na biegówkach. Tuż przed metą, która jest zlokalizowana w gładyszowskiej stadninie koni huculskich, czwórki będą mogły zmierzyć się z naturą ożywioną – będzie to etap jeździecki.
Bardzo dobrze spisuje się polski zespół Salewa Trail Team – Justyna Frączek, Artur Kurek, Maciej Mierzwa i Łukasz Warmuz. Ten ostatni pełni rolę nawigatora. Polacy utrzymują się na czele stawki. O prymat rywalizują z Rosjanami. Trasa zostanie zamknięta w sobotę o godzinie 20:00. W piątek o 10:00 z rynku w Gorlicach zawodnicy wystartują na trasę krótką. Na liście startowej znajduje się ponad 20 dwuosobowych ekip. Do pokonania będzie 160 kilometrów.