Australian Open: Mój ulubiony – Katarzyna Strączy

 

- Australian Open to mój ulubiony turniej – mówi Katarzyna Strączy. Głównie ze względu na doskonałą organizację i nowoczesność, zaplecze, korty i witalność ludzi.

Widowiskowy Wimbledon pod wieloma względami mu nie dorównuje. Ma „nadęty”, konserwatywny charakter przez co tylko Wimbledońscy Klubowicze i posiadacze VIP-owskich wejściówek nie odczuwają szeregu utrudnień wynikających z przeróżnych stref i zakazów. W Australii pod tym względem jest znacznie lepiej.

Co i czy zaskoczyło nas podczas tegorocznego Australian Open? Finał Djoković – Murray nie należał do niespodzianek. Nieoczekiwanym wydarzeniem było z pewnością przyspieszone pożegnanie z turniejem Sereny Williams, zaś sensacją osoba, która ją wyeliminowała, czyli Sloane Stephens.

Agnieszka Radwańska pomimo bardzo dobrej gry odpadła w ćwierćfinale po porażce z jeszcze lepiej grającą Li Na, Jerzy Janowicz znacznie wcześniej spakował walizki – to jeśli chodzi o nasze największe nadzieje.

Co poza tym? Krótko i węzłowato na kilka pytań odpowiada była mistrzyni Polski.

 

Skład finału mężczyzn Djoković – Murray był do przewidzenia?

Katarzyna Strączy: – Nie był zaskoczeniem, ale spodziewałam się, że mecz będzie bardziej zacięty. Spodziewałam się pięciu zaciętych, inaczej wyglądających setów. Sądziłam, że będzie więcej agresywnych zagrań, przejęć inicjatywy. Oglądaliśmy momentami 12 uderzeń przez środek kortu bez kątowej gry, bo zawodnicy bali się zaryzykować. Djoković miał problemy z celnością forhendu, a Murray nie potrafił tego wykorzystać. Pomógł Serbowi w ten sposób. Była taka charakterystyczna piłka, gdy Djoković wreszcie świetnie trafił forhendem i zaczął w niego wierzyć. Przełamał słabość, czemu Szkot nie zapobiegł. Od tej chwili wszystko przebiegało po myśli Serba.

Może Murray nie był w stanie zapobiec, bo miał problem z otarciem stopy.

- No tak, ale sądzę, że nie tu należy szukać przyczyny. Po korcie poruszał się doskonale. Jeśli odczuwałby dotkliwy ból, moglibyśmy to wychwycić.

Psychika?

- Prędzej. Może nie wierzył? Co ciekawe, wśród tenisistów pojawił się kompleks wielkiej czwórki. Wprawdzie Djoković i Murray do niej należą, podobnie jak Federer i Nadal, ale pozostali zawodnicy uważają, że ta czwórka jest nie do pokonania. Tomas Berdych w każdym niemal wywiadzie powtarza, że z nią się walczy, ale się nie wygrywa. Że są lepiej przygotowani, że mają lepszy czas reakcji, itd., że są po prostu ponad resztą.

Rafael Nadal opuszcza coraz więcej turniejów. „Sypie” mu się kolano. Czy to wróży jego rychły rozbrat z tenisem? 

- Myślę, że nie aż tak. W jego sytuacji ten sezon wiele nam podpowie. Ma długą przerwę, ale jeśli kontuzja jest właściwie wyleczona, to jest zbyt młody by się żegnać. Nikt właściwie nie wie w jakiej jest teraz formie. Ma zacząć grać turnieje w Ameryce Południowej i jeśli wróci do formy i do dobrej gry na kortach ziemnych, to będziemy się mogli emocjonować jego grą. Będzie chciał wrócić i jeszcze udowodnić parę rzeczy.

Wracając do wielkiej czwórki, kto może wkrótce rozbudować to elitarne grono?

- W kolejności Berdych, Ferrer… no i Almagro, który ma zresztą kompleks Ferrera, bo grał z nim 12 razy i wszystkie mecze przegrał. Ale miejmy nadzieję, że Almagro nie będzie trafiał w drabince na Ferrera zbyt wcześnie! (śmiech)

Nasz Jerzy Janowicz?

- W halach będzie grał rewelacyjnie. Wierzę w to. Na otwartych obiektach jak na razie niekoniecznie. Jego gra, oparta w dużym stopniu na serwisie, nie przynosi tu oczekiwanych rezultatów, co pokazują również statystyki.

Finał kobiet i zwycięstwo Azarenki. Co można na ten temat powiedzieć?

- Szczerze mówiąc sądziłam, że wygra Li Na, ale końcówka pierwszego seta pozbawiła mnie pewności. Li prowadziła 5/2 w pierwszym secie i byłam przekonana, że wygra 6/2. To ustawiłoby mecz. Tymczasem dała sobie odebrać dwa gemy i wysłała Azarence sygnał, że jest do ogrania. Że jest taką „starą” Li Na, która potrafi przegrać w decydującym tiebreaku pięć meczboli. Bo taka jest Li. Każda tenisistka zna ją doskonale. Chinka, mimo że nie popełniała niewymuszonych błędów, zaczęła później oddawać gem po gemie.

Maria Szarapowa?

- Do półfinału grała bardzo dobrze, ale trzeba też dodać, że drabinka tak się ułożyła, że trafiała wcześniej na łatwe dla niej rywalki, więc, niestety dla niej, zbyt łatwo przechodziła do kolejnych etapów. Wyzwanie pojawiło się dopiero w półfinale i mu nie sprostała. Li Na grała kątowo, konsekwentnie rozrzucając piłki prawo-lewo, błyskawicznie ustawiała się do mocnych uderzeń Rosjanki i czytała jej grę.

O Agnieszce Radwańskiej pisaliśmy już wcześniej rozmawiając z Witoldem Domańskim. Może wspomnijmy teraz o Serenie. To był szok!

- Tak. Williams była murowaną faworytką do zwycięstwa w turnieju. To, że odpadła w ćwierćfinale i to, że w meczu ze Sloane Stephens (na zdjęciu) było wielką niespodzianką. Aż trudno było uwierzyć.

Czy to znaczy, że Stephens dołącza w ten sposób do światowej czołówki?

- Nie powiedziałabym tego. Jeszcze nie teraz. Najbliższe miesiące to pokażą. Zobaczymy jak będzie sobie radzić w kolejnych turniejach i dopiero wtedy będziemy mogli powiedzieć, że tak, że przebojem na dobre wdarła się do czołówki.

Uroda pomaga tenisistkom?

- Zdecydowanie tak. Zwłaszcza jeśli chodzi o kontrakty reklamowe. Ładny uśmiech zawsze się przydaje. Być może i w tym momencie toczą się rozmowy na ten właśnie temat. Najważniejsze jednak, żeby nie przywiązywała zbyt dużej wagi do wydarzeń spoza kortu. Jest bardzo młodą zawodniczką, która może wiele osiągnąć, ale by to zrobić musi cały czas pracować. Jest dobrze zbudowana. Ma wszelkie predyspozycje, by zrobić prawdziwą karierę na korcie i tego jej życzę.

 

mak

 

 

 

 

 

Tags: , , , , , , , , , , ,

Recent posts in Tenis

 
 
 
 
 
 

Wiadomości dnia (Twitter)

  • PRZERWA MODERNIZACYJNA do końca wakacji!
  • Tym, którzy wybierają się na letni wypoczynek życzymy udanej pogody i zregenerowania sił. Pozdrawiamy i zapraszamy po okresie wakacyjnym!
  • Jesteśmy przekonani, że będą Państwo zadowoleni z nowego kształtu rozbudowanej strony
  • LE, elim.: Śląsk Wrocław - Rudar Pljevlja 4:0
  • Żużel, DPŚ: Australia awansowała z barażu do finału w Pradze (Australia, Czechy, Dania, Polska)
 
 

Okiem Dyzia

 
 

Ekstraklasa piłkarska

 
 

Rotacja wsteczna

 
 

Ważne daty

Brak wydarzeń
 
 
 
Top