Ekstraklasa piłkarska: Kosa na sztorc – o 27. kolejce Tomasz Lipiński (Canal+)

 

Szału nie było, emocje się skończyły. Mecz Legia – Lech do chwalebnej historii nie przejdzie, ani w przyszłości nikt o nim filmu nie zrobi. Wygrali lepsi, choć sobotniego popołudnia bardzo średni.

Gdyby Legia miała w ostatnich trzech kolejkach roztrwonić pięciopunktową przewagę, to trener Jan Urban powinien nałożyć na siebie dożywotni zakaz wykonywania zawodu. Nie grozi mu to, dlatego emocje się skończyły i można się zastanawiać, kto w zdobyciu mistrza miał największy udział?

Wskazuję na Jakuba Koseckiego. Znam jego braki, też często irytują mnie jego husarskie szarże na przeważające siły wroga akurat w momencie, kiedy prosi się o prostsze rozwiązanie, też psioczę na jego wyszkolenie techniczne i elementarne błędy w tym zakresie. Złorzeczę, kiedy turla się po murawie przy byle dmuchnięciu, ale plusy zdecydowanie przesłaniają mi minusy. Rok temu był dającym mocno po oczach przykładem tego, dlaczego Maciejowi Skorży w Legii się nie udało(śmiech na sali, że przez tyle czasu stawiał na prymitywnego Manu).

Jakub Kosecki, fot. legia.com

Poprzedni szkoleniowiec nie dostrzegł w nim piłkarskiego potencjału i przede wszystkim charakteru. Charakteru chłopaka, który za Legię dałby się pokroić, nie pozwala mu się poddać, który każe otrzepać się i wstawać po licznych faulach i wreszcie każe biegać dłużej niż inni. Bo że szybciej, to już zasługa dobrych genów.

Na pewno istnieje statystyka pokazująca najczęściej faulowanego zawodnika w Ekstraklasie i takiego, na którym przeciwnicy łapią najwięcej kartek. Nie dokopałem się do niej, ale „na nos” mogę stwierdzić, że zdecydowanym liderem/poszkodowanym jest Kosecki. Z Lechem skompletował hat-trick: Ceesay, Możdżeń i Kędziora za faule na nim zapłacili żółtymi kartkami i wywalczył bonusy w postaci rzutu karnego i czerwieni dla Możdżenia. Rok temu był na wypożyczeniu w Lechii, oglądał klęskę Legii w Gdańsku z trybun. Pogrzeb tamtej Legii zbiegł się z jego narodzinami. Gdyby Legia zdobyła wtedy mistrzostwo, Skorża by został, a Kosecki nadal tułałby się po klubach będących poniżej jego umiejętności i możliwości. Dopiero z dzisiejszej perspektywy widać, że warto było zapłacić tamtą cenę. Kosecki jakby ściął głowę Skorży po raz drugi.

 

Tomasz Lipiński

Canal+

Poprzednia kolejka

 

 

 

 

 

 

Tags: , , , , , , ,

Recent posts in Blog Tomasza Lipińskiego

 
 
 
 
 
 

Wiadomości dnia (Twitter)

  • PRZERWA MODERNIZACYJNA do końca wakacji!
  • Tym, którzy wybierają się na letni wypoczynek życzymy udanej pogody i zregenerowania sił. Pozdrawiamy i zapraszamy po okresie wakacyjnym!
  • Jesteśmy przekonani, że będą Państwo zadowoleni z nowego kształtu rozbudowanej strony
  • LE, elim.: Śląsk Wrocław - Rudar Pljevlja 4:0
  • Żużel, DPŚ: Australia awansowała z barażu do finału w Pradze (Australia, Czechy, Dania, Polska)
 
 

Okiem Dyzia

 
 

Ekstraklasa piłkarska

 
 

Rotacja wsteczna

 
 

Ważne daty

Brak wydarzeń
 
 
 
Top