Za nami pierwsza runda Pucharu Świata w biathlonie. Czy na podstawie tego, co wydarzyło się w Östersund można już pokusić się o jakieś prognozy? Czy można wskazać faworytów i czy uzasadnione jest wypatrywanie Polaków w gronie tych, którzy powinni walczyć o czołowe lokaty? Po zawodach w Szwecji wybitny komentator Krzysztof Wyrzykowski podzielił się ze Sportowymi Wywiadami swoimi spostrzeżeniami.
SW: Panie Krzysztofie. Jakie są Pańskie pierwsze wrażenia? Pewnie zaczniemy od Tory Berger i to nie tylko dlatego, że jest Pan dżentelmenem?
KW: Rzeczywiście, ale chyba nikogo nie powinno to dziwić. Trudno wręcz nie zacząć od osoby, która trzy kolejne starty kończy jako zwyciężczyni. To doprawdy nieczęsto spotykana sytuacja, abstrahując już nawet od tego, czy to Puchar Świata, czy mistrzostwa, czy nawet igrzyska. W odstępie 4 dni wygrała wszystkie biegi indywidualne i to jest duża rzecz.
Bo któż przypuszczał, że będzie aż tak dobra?
No właśnie. Zastanawiano się, kto wypełni miejsce po urodziwej Magdalenie Neuner, która już zakończyła karierę i odpowiedź na to pytanie, a przynajmniej bardzo mocna propozycja takiej odpowiedzi, przyszła nadspodziewanie szybko i jest nader wymowna. Berger dała się już poznać jako dobra biegaczka, jak to Norweżka, ale teraz strzela jak na zawołanie; szybko i celnie. Widać, że jest dużo bardziej pewna siebie niż w poprzednich sezonach.
A Polki? Też lepiej strzelają?
Hmmmm… To trudne pytanie. Niewątpliwie najlepiej strzela Krystyna Pałka…. Szkoda tylko, że nie biega tak, jak Weronika Nowakowska czy Magdalena Gwizdoń. Gdyby połączyć umiejętności strzeleckie pierwszej i biegowe tych dwóch, mielibyśmy… Magdalenę Gwizdoń z najlepszych lat, kiedy szybko biegała oraz celnie i szybko strzelała. Życzyłbym sobie, by choćby u jednej z naszych pań wreszcie to zaskoczyło. Wówczas będziemy mieć zawodniczkę nie tylko na pierwszą „5” światowej czołówki. Jest też młoda Monika Hojnisz; w sprincie strzelała znakomicie, ale… nie zmieściła się w „60”.
U mężczyzn Fourcade?
Tu też mamy do czynienia z podobną sytuacją. Co prawda, w przeciwieństwie do Neuner, Ole Einar Bjørndalen nie skończył kariery, ale ona sama mu się kończy. W tej sytuacji pytanie brzmiało – kto po nim? I rzeczywiście młodszy brat Simona Fourcade’a, Martin w naturalny sposób na takiego lidera nam wyrósł. Dwa zwycięstwa plus 10. miejsce w sprincie to jest coś.
I Francuz też nigdy nie miał kłopotów z szybkim bieganiem.
Tak. Dużo gorzej było ze strzelaniem, ale to, co pokazał w Szwecji było imponujące. Spodziewałem się, że będzie z tym dużo lepiej, ale że aż tak? Wystarczy zresztą przywołać jego trenera, Siegfrieda Mazeta, który powiedział, że dziś na jedną wizytę na strzelnicy Martin potrzebuje średnio 4 sek. mniej niż jeszcze w zeszłym sezonie. Nawet jeśli nie zawsze trafia. Nie ma bardziej deprymującej rzeczy jak widzieć rywala, który nie dość, że trafia, to jeszcze strzela dużo szybciej od nas. Co do biegania – jeszcze jako junior był w ścisłej czołówce biegaczy narciarskich we Francji. A teraz marzą mu się sukcesy zarówno w biathlonie, jak i biegach narciarskich.
Czyli Berger i Fourcade?
Ach, Wy! Wcale nie tacy młodzi, ale z całą pewnością – pożal się Boże – dziennikarze. Wszystko chcecie mieć podane na tacy, niczym nieprzyprawione, byle szybciej. Biathlon to dyscyplina, której urok – jak zresztą całego sportu – tkwi w tym, że jest nieprzewidywalna. Chyba nikt by nie chciał, żeby od dziś do końca marca z wyjątkami potwierdzającymi regułę, wszystko wygrywała ta dwójka. Bardzo dobrze prezentują się np. Rosjanie, u których widać, że operacja Soczi idzie pełną parą. Świetnie biathloniści wypadli zwłaszcza w biegu na dochodzenie, w którym było ich aż pięciu w czołowej „10”, choć na podium stał tylko Anton Szipulin. U pań może nie ma tak wielu zawodniczek z Rosji, ale Olga Wiluchina też się pokazała z dobrej strony.
Bo o naszych biathlonistach to pewnie lepiej nie mówić?
Z przykrością muszę się zgodzić. Niestety mamy już prawo wystawiać tylko 3 zawodników w zawodach Pucharu Świata; skończyły się centralne zgrupowania kadry, wspólne obozy; raz w miesiącu odbywają się konsultacje, po których wybiera się tę trójkę, poza tym zawodnicy trenują w klubach.
Dziękując za tę rozmowę, zapraszamy na kolejną, po rundzie PŚ w Hochfilzen, która odbędzie się w najbliższy weekend; a w programie:
- w piątek sprinty,
- w sobotę biegi na dochodzenie,
- w niedzielę biegi rozstawne.
piu