Kombinacja norweska: krucjata Wiesława Dygonia i Krystiana Gryczuka

 

Fot. skipol.pl

Sezon w kombinacji norweskiej trwa. Pierwsze starty zaliczyli zawodnicy, którzy rywalizują w Pucharze Świata i Pucharze Kontynentalnym. Przyszedł czas na polskie zawody, które zarazem będą eliminacjami i wyłonią dwuboistów, którzy wystąpią w zawodach kontynentalnych w Wiśle. Podczas gdy reprezentacje spędzają godziny na lodowcach, w małej mieścinie Lubawka do pierwszych szusów pod wodzą trenera Wiesława Dygonia przygotowuje się poza-kadrowicz Krystian Gryczuk.

 

Wraz z drużyną Luks-Ski Lubawka, w której skład wchodzą Gryczuk, trener Dygoń oraz tata zawodnika Mirosław Gryczuk, wybraliśmy się do Harrachova na treningi na skoczni i trasach biegowych. Skocznie w mieście znanym z organizacji zawodów Pucharu Świata otwierają o 14:00. W środę trenował tutaj nie tylko team z Lubawki, ale też juniorska kadra Czech w kombinacji norweskiej oraz młode czeskie skoczkinie. Zaprezentowały się raptem dwie, które idą w ślady starszej koleżanki Michaeli Dolezelovej, startującej w Pucharze Świata. Oby wiodło im się lepiej. Kombinowali natomiast wszyscy juniorzy z wyjątkiem Tomasa Portyka. Bacznie śledziłem z gniazda trenerskiego próby naszych sąsiadów na czele z Tomasem Vancurą. Na obiekcie o punkcie konstrukcyjnym K-90 skoki Czechów nie napawały optymizmem, choć zapewne spory wpływ miały niekorzystne warunki atmosferyczne. Czesi zgodnie nie doskakiwali do 90. metra. A Gryczuk? W każdej próbie dorzucał im po 5-6 metrów. Z każdym skokiem było znacznie lepiej. Słuchając pilnie wskazówek Wiesława Dygonia reprezentant Lubawki fruwał coraz dalej. Po serii skoków do kombinacji nadszedł czas na jej drugą część – bieg. Nieopodal skoczni zlokalizowane są trasy, na których pierwsze szlify zdobywali czescy juniorzy D w biegach narciarskich. Oczywiście nie mierzyli się z Krystianem, po którym widać, że jest w gazie.

 

Trening można śmiało zaliczyć do udanych. U Krystiana nastąpił spory progres jeśli chodzi o formę biegową, a i skokowa poszła do góry. Muszę przyznać, że trener Dygoń wykonuje ogromną pracę. Człowiek, który kocha to co robi, poświęca się swojej pasji z całego serca, ma istotny cel i chce go osiągnąć. Po wielu ciężkich próbach, przeciwnościach losu, często przy braku wsparcia finansowego, Dygoń pokazuje, że można zdziałać wiele bez kosztownych wyjazdów na lodowiec w Ramsau. Ambitny trener, a zarazem bardzo doświadczony fachowiec, miał już kilka propozycji, by wraz ze swoim podopiecznym dołączyć do czeskiej drużyny juniorskiej czy niemieckiego klubu w Klingenthal. Mimo to team póki co chce startować w barwach Polski, by udowodnić wiele tym, którzy nadal mają klapki na oczach i skreślają kombinację norweską oraz tym, którzy uparcie twierdzą, że Dolny Śląsk nie ma nic wspólnego z narciarstwem klasycznym.

 

Piotr Walkowiak, skipol.pl

 

Tags: , ,

Recent posts in Sporty zimowe

 
 
 
 
 
 

Wiadomości dnia (Twitter)

  • PRZERWA MODERNIZACYJNA do końca wakacji!
  • Tym, którzy wybierają się na letni wypoczynek życzymy udanej pogody i zregenerowania sił. Pozdrawiamy i zapraszamy po okresie wakacyjnym!
  • Jesteśmy przekonani, że będą Państwo zadowoleni z nowego kształtu rozbudowanej strony
  • LE, elim.: Śląsk Wrocław - Rudar Pljevlja 4:0
  • Żużel, DPŚ: Australia awansowała z barażu do finału w Pradze (Australia, Czechy, Dania, Polska)
 
 

Okiem Dyzia

 
 

Ekstraklasa piłkarska

 
 

Rotacja wsteczna

 
 

Ważne daty

Brak wydarzeń
 
 
 
Top