AZS Koszalin od kilku sezonów w trakcie rozgrywek szuka nowego trenera. Niektórzy nazywali to nawet tradycją. Po bardzo dobrym początku Teo Cizmicia nikt się chyba nie spodziewał, że może być ona kontynuowana. Seria słabszych występów zmieniła jednak to wyobrażenie. Chorwata zastąpił Serb Zoran Sretenović, który jako zawodnik odnosił wielkie zwycięstwa z Jugoplastiką Split (z Tonim Kukocem i Dino Radją w składzie), a w Polsce znany jest z gry w Ostrowie Wielkopolskim i trenowania Polpharmy Starogard Gdański. Z zespołem z Kociewia zdobywał Puchar Polski i Superpuchar. W pierwszym meczu z nowym trenerem AZS podejmował trudnego przeciwnika – Stelmet. Spotkanie było na tyle wyrównane, że do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. W niej lepiej poradzili sobie zielonogórzanie i zostali dopiero drugą drużyną, która wygrała w tym sezonie w Koszalinie (85:80).
To dobry znak dla Stelmetu, który w styczniu nie przegrał żadnego spotkania w Tauron Basket Lidze. Wszyscy wiedzą, że liderem tego zespołu jest Walter Hodge, ale mało kto potrafi znaleźć sposób na powstrzymanie Portorykańczyka. Zespół trenera Mihailo Uvalina jest w tej chwili głównym kandydatem do mistrzostwa, ale trzeba podkreślić, że do fazy play off jeszcze długa droga. AZS z kolei zmienia się kadrowo, ponieważ chce walczyć o czołową szóstkę i możliwość grania z najlepszymi drużynami w II Etapie.
Sporo emocji spodziewano się w spotkaniu Asseco Prokomu z Energą Czarnymi. Przed tym meczem Gdynię opuścił jeden z czołowych zawodników tej ekipy Jerel Blassingame (przeszedł co Cibony Zagrzeb), a Energa Czarni potrzebowali zwycięstwa. Może to dziwne, ale osłabiony zespół trenera Andrzeja Adamka grał… lepiej! Co więcej, zdecydowanie wygrał ze słupszczanami (85:60). Łukasz Koszarek jest teraz niekwestionowanym liderem. Co prawda nie trafił ani jednego rzutu z gry, ale rozdał aż 13 asyst. To był też najlepszy mecz w barwach Asseco Prokomu Mateusza Ponitki, który rzucił 20 punktów. Mistrzowie Polski grali prawie wyłącznie polskim składem. Jedynym obcokrajowcem na parkiecie był podkoszowy Rasid Mahalbasić.
Po kolejnej porażce swojego zespołu do dymisji podał się trener Energi Czarnych Marius Linartas. Słupszczanie grają ostatnio słabiej niż się tego spodziewano i chcą zrobić wszystko, aby mieć szansę na jak najwyższe miejsce przed play off. Ciągle największym problemem tego zespołu jest brak Todda Abernethy’ego. To od jego kontuzji rozpoczęła się seria gorszych występów. Czy nowy szkoleniowiec zmieni tę sytuację? Będzie się można o tym przekonać już w niedzielę, kiedy zespół ze Słupska zagra z Treflem Sopot.
Wojciech Kłos, PLK.pl