Intermarché Basket Cup, czyli koszykarski Puchar Polski, drugi raz z rzędu trafił w ręce Trefla Sopot. Zawodnicy trenera Mariusza Niedbalskiego pokonali w wielkim finale gospodarzy turnieju, AZS Koszalin 64:59. Wcześniej jednak Trefl musiał poradzić sobie z PGE Turowem Zgorzelec, a AZS z Asseco Prokomem Gdynia. Te cztery zespoły prezentowały na tyle wyrównany poziom, że nie sposób było wskazać faworyta.
Zmęczeni ostatnimi podróżami zawodnicy ze Zgorzelca nie potrafili zatrzymać w półfinale świetnego Adama Waczyńskiego. PGE Turów nie grał wystarczająco agresywnie w obronie, a całej ekipie brakowało „iskry”. Z kolei bardzo dobry dzień miało kilku graczy z Sopotu, a efektownymi wejściami pod kosz zaskakiwał Michał Michalak. Większą niespodzianką była jednak postawa AZS Koszalin. Zespół Zorana Sretenovicia był niezwykle osłabiony pod koszem, a mimo to wygrał rywalizację o zbiórki z Asseco Prokomem i tym samym awansował do finału! Nie zawiódł Łukasz Wiśniewski, a dobry debiut w drużynie zaliczył Cameron Bennerman. Gdynianie nie potrafili wykorzystać swoich przewag, a w dodatku słabo dzielili się piłką, o czym świadczy zaledwie dziewięć asyst zespołu.
Wielki finał na początku układał się po myśli koszalinian, ale w drugiej połowie Trefl zagrał już zdecydowanie lepiej. W samej końcówce AZS starał się jeszcze gonić rywali, ale tego dnia był po prostu słabszy. Trefl Sopot cieszył się więc z trofeum po raz drugi z rzędu. Co ciekawe, to drugi taki sukces tego zespołu odniesiony na parkiecie rywala. W zeszłym sezonie sopocianie pokonali Zastal grając w Zielonej Górze. Najlepszym zawodnikiem turnieju Final Four ogłoszony został Waczyński i trzeba przyznać, że to w pełni zasłużone wyróżnienie. W finale nie był co prawda pierwszym strzelcem zespołu, ale jego 15 punktów pomogło drużynie w odniesieniu ważnego zwycięstwa. Skrzydłowego chwalił także trener reprezentacji Polski Dirk Bauermann, który przyglądał się turniejowi. Ekipa z Sopotu ma teraz już tylko jeden cel w tym sezonie – awans do finału Tauron Basket Ligi. Droga do tego jest jeszcze daleka, ale nie jest niemożliwa do przejścia.
Wojciech Kłos, PLK.pl