- Serce bije dla Polonii, ale oczywiście szczerze kibicuję również Legii – mówi Michał Listkiewicz, były szef PZPN. – Polonia nigdy nie była oczkiem w głowie władzy. Ten klub jest trochę jak naród węgierski, który jest nieszczęśliwy, bo miał historycznie pecha – dodaje były arbiter międzynarodowy. – Zbigniew Boniek na razie radzi sobie świetnie. Wszystko funkcjonuje. Mamy poprawę wizerunku związku, są dobre pomysły – zauważa Listkiewicz.
To, w której lidze zagra Polonia Warszawa, nie jest jeszcze pewne. Trzecia, bądź – bardziej prawdopodobne – czwarta liga jest jej obecnym przeznaczeniem. Szkoda, że stolicę tak dużego kraju będzie reprezentować w ekstraklasie tylko jedna drużyna. Wprawdzie we Francji Paryż miał w ubiegłym sezonie samotne PSG, w Niemczech nie lepiej, ale na przykład Anglia (Arsenal, Chelsea, Fulham, QPR, Tottenham, West Ham), Hiszpania (Real, Atletico, Rayo Vallecano), czy Rosja (CSKA, Dinamo, Lokomotyw, Spartak) mają więcej stołecznych drużyn w najwyższej lidze.
Polonia Warszawa powstała w 1911 roku, dwa lata po pierwszym warszawskim klubie – Koronie. Co ciekawe, Korona, która przestała istnieć w 1928 roku, została reaktywowana w 2011 roku i w chwili obecnej gra w B klasie. Wróćmy do Polonii. To m.in. pierwszy wicemistrz Polski w naszej historii i pierwszy mistrz Polski po II wojnie światowej (1946). Drugi tryumf w ekstraklasie miał miejsce w roku 2000. Polonia jest również zdobywcą Pucharu Polski w 1952 i 2001 roku. W czasach stalinizmu „przechrzczona” na Kolejarza Warszawa, odzyskała pierwotną nazwę w 1956 roku.
Patrzę na wszystko z optymizmem
Sportowe Wywiady: Pańska sympatia zdaje się być po stronie Polonii.
Michał Listkiewicz: – Serce bije dla Polonii, ale oczywiście szczerze kibicuję również Legii. Kibicuję każdej drużynie, która walczy o Ligę Mistrzów, bo już tak długo nie ma nas w Champions League, a są Słowacy, Węgrzy, Rumuni, Białoruś… Są wszyscy. Wydaje mi się, że obecnie Legia ma największe szanse, żeby przełamać tą fatalną serię, wieloletnią.
Kłopoty Polonii nie mają ostatnio końca.
- Tak. Przykro mi, że z rąk człowieka bardzo zamożnego, ale trochę ekscentrycznego i niecierpliwego (Józef Wojciechowski – red.), Polonia trafiła do rąk człowieka równie ekscentrycznego, ale nie mającego tyle pieniędzy (Ireneusz Król – red.). Tamten przynajmniej miał ich więcej.
Pech?
- Ten klub jest trochę jak naród węgierski, który jest nieszczęśliwy, bo miał historycznie pecha. Został okrojony, zabrano mu 2/3 terytorium. Viktor Orban mówi, że Węgry to kraj, który graniczy sam ze sobą. W sąsiednich państwach żyją bardzo liczne mniejszości węgierskie. Tak samo Polonia ma pecha. Klub zawsze był uważany za „reakcyjny”, za jakiś taki „nadinteligencki”. Nigdy nie był oczkiem w głowie władzy. Cieszę się, że Legia dostała pieniądze, nasze, podatników warszawskich, i bardzo dobrze. Ale dlaczego nic się nie dzieje ze stadionem Polonii? Obiekt jest jaki jest i trochę przykro patrzeć, że w środku miasta jest „coś” takiego.
Nie jest to cacko dla oka i nic nie słychać, żeby coś miało się zmienić. Traktowany po macoszemu.
Pan Kopaniak (dyrektor WOSiR – red.) też chyba nienajlepiej podchodzi do sprawy, jeśli mamy sytuację taką, w której koszt wynajmu obiektu jest zależny od zamożności wynajmującego. Tak czytałem. Czyli bezdomni z Dworca Centralnego, którzy nie mają przecież pieniędzy, mogą zagrać na Polonii za złotówkę? Ktoś wynajmuje stadion za tyle, a Polonia za więcej, bo niby musi być bogata? Nie rozumiem tego. Powinny być stawki. Niech kosztuje dziesięć tysięcy, sto, albo zero. To powinno być ustalone.
Poziom naszej ligi jest trochę jak stadion Polonii Warszawa. Będzie lepiej?
- Mam nadzieję. Patrzę na wszystko z optymizmem. Mamy teraz Zbigniewa Bońka, który nie lubi przegrywać. Boniek nie lubi w nic przegrywać. Pamiętam, że nawet w karty, jak graliśmy w brydża, czy w kierki, to jak przegrał to był wściekły. I to jest bardzo dobry prognostyk, jeśli chodzi o jego prezesurę. On nie cierpi przegrywać, więc będzie wygrywał.
Poświęćmy chwilę Zbigniewowi Bońkowi, skoro go Pan wywołał.
- Dopiero jest parę miesięcy, więc jest trochę za wcześnie, by coś mówić. Ale na razie radzi sobie świetnie. Wszystko funkcjonuje. Mamy poprawę wizerunku związku, są dobre pomysły. Schody się zawsze zaczynają, jak reprezentacja nie spełnia oczekiwań kibiców, czyli tak jak teraz, ale to jest sytuacja którą zastał. To jest pewien absurd. Boniek ma rację. To nie on gra. Grają piłkarze, jest trener, który też nie strzeli bramki. Tymczasem w powszechnym odczuciu jak jest dobry wynik, to prezes jest dobry, a jak zły, to prezes jest zły. Ale tak jak powiedziałem – patrzę na wszystko z optymizmem.
Sportowe Wywiady