W tym tygodniu reprezentacja polskich szczypiornistów rozgrywa dwa eliminacyjne mecze ze Szwecją. Biało-czerwoni i ich obecni rywale wygrywali wcześniejsze konfrontacje z Holendrami i Ukraińcami. W przyszłorocznych mistrzostwach Europy na pewno zagrają dwie najlepsze drużyny. Mecze na szczycie grupy piątej odbędą się w czwartek w Malmoe i w niedzielę w Gdańsku. Na koniec eliminacji Polacy zmierzą się na wyjeździe z Holandią i u siebie z Ukrainą.
Sportowe Wywiady: Polska i Szwecja powinny poradzić sobie z Ukrainą i Holandią. Mecze ze Skandynawami zapowiadają się więc jako decydujące o pierwszym miejscu w grupie, które zapewni rozstawienie przed losowaniem grup mistrzostw Europy.
Sylwester Sikora, dziennikarz Przeglądu Sportowego i Eurosportu, komentator piłki ręcznej: Obawiam się, że w Szwecji nie za bardzo mamy czego szukać. Słychać głosy, by trener Michael Biegler wypróbował w tych meczach zmienników. Tylko kogo? W tej kadrze różnica miedzy podstawowymi a rezerwowymi jest rażąca. Trener nie bardzo ma z kogo wybierać. Ma siódemkę do grania, licząc z Bartłomiejem Jaszką, który dwa tygodnie temu miał operację wyrostka a ostatnio uszkodził palec na treningu. Na zdrowy rozum mecz w Malmoe przegramy, chyba że Sławomir Szmal zacznie bronić jak w transie i będzie miał 50% odbitych piłek albo Karol Bielecki rzuci 12 goli. Szwedzi to zespół chimeryczny, zdarzają im się potknięcia. Graliśmy z nimi wiele razy w eliminacjach ME i MŚ. W 2005 roku pokonaliśmy ich i pojechaliśmy na mistrzostwa Europy. To był pierwszy turniej z trenerem Bogdanem Wentą. Gracze obu reprezentacji znają się, bo sporo Szwedów występuje w Bundeslidze. Zdecydowanie łatwiej będzie wygrać u nas. Pewnie o pierwszym miejscu będzie decydować różnica bramek. Jednak ja uważam, że rozstawienie nie ma wielkiego znaczenia, bo w mistrzostwach Europy gra mało drużyn – tylko 16 – i poziom jest bardzo wyrównany.
W Malmoe nie wystąpią Michał Jurecki i Krzysztof Lijewski. To duże osłabienie?
- Jest to bardzo duże osłabienie naszej reprezentacji po prawej stronie. Mam na myśli zarówno rozgrywanie jaki i skrzydło. Bez nich nasza prawa strona jest słaba. Lijewski był najlepszym graczem meczu Ligi Mistrzów Vive Targi Kielce – Pick Szeged. To właśnie brak Lijewskiego będzie najgorszy. W obu spotkaniach 1/8 finału Ligi Mistrzów grał rewelacyjnie, nie tylko w ataku, ale też w obronie.
Skąd brać optymizm po nieudanych mistrzostwach świata, na których Polska odpadła już w 1/8 finału wysoko przegrywając z Węgrami?
- To nie była pierwsza, tylko kolejna wpadka z Węgrami. Kolejny raz przegraliśmy z nimi w bardzo ważnym spotkaniu. I to bardzo wysoko. Od 2009 roku, od brązowego medalu MŚ w Chorwacji, wszystkie kolejne imprezy były dla naszej drużyny narodowej nieudane. Mistrzostwa Europy 2010 i 2012, mistrzostwa świata 2011 i te ostatnie w styczniu, a do tego brak awansu do Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Jeszcze niedawno lekceważyliśmy Węgrów, którzy teraz nas biją. Nie ma z czego brać optymizmu. Trener to moim zdaniem nietrafiona decyzja związku. Za Wentą piłkarze szli w ogień. Biegler nic w sobie nie ma. Poza tym to pokolenie sukcesów z lat 2007-2009 kończy się. Marcin Lijewski zrezygnował definitywnie, tak samo Grzegorz Tkaczyk i Mariusz Jurasik, Bielecki na szczęście wrócił, ale też nie jest wieczny. Do tej drużyny 2007-09 z niezłych graczy doszedł tylko Michał Kubisztal, który ma 33 lata. A powinni dochodzić zawodnicy mający niewiele ponad 20 lat. Pokolenie się kończy, a w grupach młodzieżowych nie widać następców.
Przy okazji zapytam o Ligę Mistrzów. W tym miesiącu Vive Targi Kielce zagrają o awans do Final Four. Jak oceniasz szanse mistrzów Polski na przejście Metalurga Skopje?
- Wymarzony przeciwnik, życzyli sobie Metalurga i go mają, więc wręcz nie wypada przegrać. Wylosowali najgorszą drużynę z ćwierćfinalistów, ale wcale nie będzie łatwo ich pokonać. Ciężko będzie zwłaszcza na wyjeździe. Jeśli w Macedonii przydarzy się porażka różnicą pięciu goli, to zespół z Kielc będzie mieć problem. Zapowiada się bój na śmierć i życie. Szanse mistrzów Polski oceniam na 50%.
Rozmawiał Adam Dutlinger