Trener Radosława Kawęckiego zapowiada atak na rekord świata po sukcesie swojego podopiecznego w mistrzostwach Europy na krótkim basenie w Chartres. Polak obronił złoty medal na 200 metrów stylem grzbietowym ustanawiając dwa rekordy: Polski oraz mistrzostw Europy. Teraz wynoszą one 1:48.51. Kawęcki poprawił własny rekord kraju o 22 setne. Najlepszy rezultat ME do czwartku był gorszy o 11 setnych, a należał od trzech lat do Stanisława Dońca z Rosji. Kawęcki wyprzedził o prawie sekundę Węgra Bernka i o ponad 3 sekundy Francuza Stasiulisa.
- Medal „Kawy” na pewno nie jest niespodzianką, kolor raczej też nie – mówi Sportowym Wywiadom komentator pływania Sylwester Sikora. – Kawęcki wydoroślał i nie zdarzają mu się wpadki. Na długim basenie bywa z nim różnie, ale krótki zdecydowanie mu pasuje. Polak wyśmienicie pływa pod wodą, po starcie oraz po nawrotach wynurza się ostatni. Im więcej nawrotów, tym lepiej dla niego. Zaskoczył mnie tylko rekordem Polski. Uważam, że osiągnął rewelacyjny wynik. Jego dotychczas najlepszy czas w tym roku był gorszy o ponad dwie sekundy!
Kawęcki wystartował we Francji tylko na tym dystansie i już w piątek wraca do kraju. W weekend weźmie udział w Grand Prix Polski w Poznaniu. – Zgodnie z wymogami związku, Kawęcki musi uzyskać kwalifikację do grudniowych mistrzostw świata w Stambule – przypomina Sikora. – Zdobędzie ją bez problemu. Wynik z Chartres jest lepszy o ponad sześć sekund od minimum polskiego związku. Myślę, że w Stambule popłynie jeszcze lepiej i zdobędzie medal – swój pierwszy w mistrzostwach świata. Nie chcę przewidywać jakiego koloru. Na pewno będzie ciekawa walka. Zmierzy się ze swoim wzorem, Ryanem Lochte. Amerykanin może nie jest w wielkiej formie, ale słaby nie będzie. Przygotowuje się solidnie do każdych zawodów.
Wielkim optymistą jest Jacek Miciul. Trener Kawęckiego liczy na dużo więcej niż poprawienie szóstego miejsca z poprzednich mistrzostw świata. – W Stambule oczywiście najgroźniejszy będzie Ryan Lochte. Jednak naszym celem nie jest pokonanie słynnego Amerykanina, ale rekord świata – zapowiada Miciul. – To jednak za trzy tygodnie. Na razie musimy wrócić do Polski na Grand Prix. W piątek o 8 rano jedziemy samochodem z Chartres do Paryża. Ze stolicy Francji mamy samolot do Poznania, gdzie już w sobotę Radosław będzie pływał. W sumie wystartuje na siedmiu dystansach – kończy trener mistrza Europy. Czy za kilka tygodni również mistrza i rekordzisty świata? Do tego ostatniego wyczynu Kawęcki potrzebuje wyniku lepszego o dwie i pół sekundy niż w Chartres.
Adam Dutlinger