Wszystkie polskie zespoły męskie, ale tylko jeden kobiecy przeszły pierwszą rundę Champions League w siatkówce. W Lidze Mistrzów PGE Skra Bełchatów wygrała grupę z kompletem zwycięstw. Asseco Resovia i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle awansowały z drugich miejsc dzięki zwycięstwom w ostatnich meczach. Z Ligi Mistrzyń odpadły dwa kluby z Polski: Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna i Tauron MKS Dąbrowa Górnicza. Zagrają w Pucharze CEV. W rozgrywkach elity pozostały tylko siatkarki Atomu Trefla Sopot, które w decydującym spotkaniu pokonały Asystel MC Carnaghi Villa Cortese i zajęły drugie miejsce.
Znamy już rywali polskich drużyn w pierwszej rundzie play off. Zawodniczki z Sopotu zmierzą się z Vakifbankiem Stambuł. PGE Skra wylosowała inną ekipę z Turcji – Arkas Izmir. ZAKSA zagra z Noliko Maaseik (Belgia), a Asseco Resovia z Lube Banca Marche Macerata (Włochy).
Wyniki fazy grupowej i losowanie ocenia dla Sportowych Wywiadów komentator siatkówki Robert Małolepszy
„Mamy potwierdzenie tego, co wiadomo od dwóch lat – nasza liga jest jedną z trzech najsilniejszych w Europie. Mówię oczywiście o rozgrywkach mężczyzn.
Co do losowania, uważam, że było dobre, chociaż w tej fazie Ligi Mistrzów oczywiście nie ma już słabych drużyn. Wszyscy rywale są w zasięgu naszych klubów. Najtrudniejsze zadanie ma rzecz jasna Resovia. Skra i ZAKSA są faworytami swoich konfrontacji.
Skra chce wygrać Ligę Mistrzów i każdy inny wynik będzie dla tej ekipy porażką. ZAKSA nie może lekceważyć Noliko Maaseik, drużyny, która od lat gra w pucharach, ale na pewno nie jest nie do pokonania. Szanse Resovii oceniam pół na pół. W tej parze nie ma faworyta, wygra ten kto będzie miał lepszy dzień. Lube Banca Marche Macerata to silny zespół – w końcu występował tam Sebastian Świderski.
Tutaj wrócę do rundy grupowej. Pokazała ona, że nasze kluby nie muszą bać się nikogo. Zresztą widać to było także w poprzednim sezonie, zakończonym finałami europejskich pucharów z udziałem polskich drużyn. Dla ekip z Polski trudni rywale to tak naprawdę już tylko zespoły z Rosji i Włoch. Jednak występy naszych reprezentantów w fazie grupowej udowodniły, że ich też nie musimy się obawiać. A szczególnie Skra, która ma bardzo szeroki skład i może wygrać z każdym. Nie zdziwię się, jeśli wszystkie polskie kluby awansują dalej. Nasze zespoły pościągały wielu czołowych zawodników z najlepszych lig europejskich, z najwyższej półki. Polska liga jest na prawdę bardzo silna i – co ważne – coraz bardziej wyrównana, czego dowodem jest chociażby gra AZS Politechniki Warszawskiej w tym sezonie.
Jeśli zaś chodzi o rozgrywki kobiece, liga w naszym kraju nie jest słaba i nieźle się w niej płaci. Dowodem jest to, że większość najlepszych Polek nie wyjeżdża za granicę. Jednak Liga Mistrzyń jest dużo bardziej wyrównana niż rozgrywki mężczyzn i stąd biorą się problemy naszych klubów. Mają one wielu trudnych rywali, nie tylko z Rosji i Włoch, ale też z Turcji czy Azerbejdżanu. Kobieca europejska siatkówka klubowa po prostu jest wyrównana i dlatego trudniej w niej o sukces.
Jeśli chodzi o rywala Atomu Trefla, sądzę, że minimalnym faworytem są zawodniczki ze Stambułu. Podkreślam jednak, że minimalnym, a Atom Trefl absolutnie nie jest bez szans i powinien powalczyć o awans. Łatwo nie będzie, bo liga turecka jest jedną z najsilniejszych w Europie. W Vakifbanku gra przecież Małgorzata Glinka, co świadczy o sile tego zespołu. Polka już kończy karierę, ale wciąż jest wielką gwiazdą światowej siatkówki. Skoro tam występuje, rywalki Atomu Trefla muszą być bogatym, mocnym klubem.”
adu