Skoki skokami, a polskie sporty zimowe panczenami stoją

 

Ostatnio sporo tu dyskusji o kondycji polskich skoków narciarskich. Po cóż kruszyć kopie o dyscyplinę, w której na igrzyskach są do rozdania 3 komplety medali (nie liczę pań, bo i tak Polki nie skaczą)? Czy nie lepiej zająć się sportem, w którym łącznie jest aż 12 kompletów medali, a który wyrasta na najmocniejszą dyscyplinę zimową w naszym kraju?

Fakt, że to dopiero początek sezonu, ale jeśli w najbliższy weekend w Nagano Artur Waś znów zamelduje się w czołówce rywalizacji na 500 m, będzie można powiedzieć, że w dwóch konkurencjach mamy zawodników ze ścisłej światowej czołówki, a do tego drużyny w wyścigach na dochodzenie w nieco szerzej rozumianym „czubie”.

O Wasiu i jego spektakularnym sukcesie, czyli 3. miejscu na 500 m na inaugurację Pucharu Świata w Heerenveen pisaliśmy tu. Zabrakło jedynie wzmianki, o czym zresztą nie zająknął się nikt poza Sportowymi Wywiadami, że ten sukces to pierwsze miejsce na podium polskiego panczenisty od blisko 5 lat, czyli od końca lutego 2008 r. Wtedy to, również w Heerenveen i też 3. lokatę, zajął Maciej Ustynowicz na 100 m.

Ponieważ jak dotąd sukcesy naszych łyżwiarzy szybkich są odwrotnie proporcjonalnie do zainteresowania medialnego tym sportem, oddajmy głos faktom: po 3 z 9 rund PŚ w klasyfikacji mężczyzn na 1500 m Zbigniew Bródka jest 3., a Konrad Niedźwiedzki 5.; na dystansie 500 m Artur Waś zajmuje 3. miejsce, reprezentacja pań w biegu na dochodzenie – 5., a mężczyźni w tej samej konkurencji klasyfikowani są o lokatę niżej.

Jak to w ogóle możliwe, że w olimpijskiej dyscyplinie zimowej 2 (słownie: dwóch) Polaków zajmuje miejsca w czołowej „5”? W ostatni weekend bieg panczenistów na 1500 m znów dał polskim kibicom najwięcej powodów do radości.

Astana

W przeciwieństwie do dwóch poprzednich rund (w Heerenveen i rosyjskiej Kołomnie), w których Konrad Niedźwiedzki zajmował 4. miejsca, w stolicy Kazachstanu w roli głównej wystąpił Zbigniew Bródka. Dzięki 3. lokacie awansował w klasyfikacji łącznej z 8. miejsca właśnie na 3. (Tutaj pisał o Bródce Bogdan Chruścicki).

Bródka zajął tak wysoką lokatę, choć to wcale nie były bardzo szybkie biegi – zwraca uwagę Paweł Jaroszek, olimpijczyk z Lillehammer i komentator łyżwiarstwa szybkiego. – Do rywalizacji wrócił Amerykanin Shani Davis i choć wygrał, nie złamał granicy 1:46.00, a przecież tydzień wcześniej w Kołomnie czas 1:45.96 dał Konradowi Niedźwiedzkiemu 4. miejsce. Znacznie zmniejszył się dystans dzielący polską czołówkę od światowej. Zresztą, nie chodzi tylko o Polaków.

W Astanie Niedźwiedzki musiał zadowolić się 11. pozycją i w klasyfikacji łącznej tego dystansu spadł z 4. miejsca na 5.; Jan Szymański był 10. (najwyżej w tym sezonie) i zajmuje 13. lokatę w pucharowym rankingu. Liderem PŚ został drugi w Astanie Norweg Håvard Bøkko.

W drugim w tym sezonie wyścigu na dochodzenie Polacy wypadli lepiej niż w Heerenveen, uzyskując czas o 0,98 sek. lepszy (3:45.35), co dało im 5. miejsce. W klasyfikacji łącznej zajmują 6. lokatę i mają 5 pkt. przewagi nad Niemcami.

Nieco poniżej oczekiwań wypadły panie, które rywalizowały na 1500 i 5000 m. Znów próżno wyglądać Polek w czołowych „10”, zwłaszcza krótszego z dystansów. W wyścigu na dochodzenie Polki rywalizowały bezpośrednio Kanadyjkami, które ostatecznie wygrały tę konkurencję. Wynik Polek był co prawda gorszy o ponad 3 sek., ale czas 3:01.49 dał im 4. miejsce (w Heerenveen było 3:02.92). Spośród zespołów, z którymi Polki wygrywały, gdy sięgały po brązowe medale ostatnich igrzysk i mistrzostw świata, tym razem przegrały z Koreankami. Inna sprawa, że Rosjanki, które później zdyskwalifikowano, też były szybsze. Na razie Polska na 5. miejscu w klasyfikacji łącznej PŚ, o 10 punktów za Koreą, o 25 za Niemkami, a o 30 przed Norweżkami.

Co dalej?

Kolejne zawody w biegu na dochodzenie odbędą się dopiero na początku marca przyszłego roku w Erfurcie. Tydzień później finał PŚ, a dalej już mistrzostwa świata, które zarazem będą próbą przedolimpijską.

W ten weekend natomiast pierwsza z trzech rund sprinterskich, w Nagano. – Przede wszystkim liczę, że Artur Waś potwierdzi wysoką formę z początku sezonu. Ponadto, mam nadzieję, że pociągnie za sobą innych, choć w tym wypadku będzie trudniej, bo niewątpliwie duży wpływ na jego dobrą postawę ma praca w Inzell pod okiem Jeremy’ego Wotherspoona. Jestem zaskoczony in plus tym, co dotychczas i mam głęboką nadzieję, że dalej nie będzie gorzej – podsumowuje Paweł Jaroszek.

piu

 

Tags: , , ,

Recent posts in Sporty zimowe

 
 
 
 
 
 

Wiadomości dnia (Twitter)

  • PRZERWA MODERNIZACYJNA do końca wakacji!
  • Tym, którzy wybierają się na letni wypoczynek życzymy udanej pogody i zregenerowania sił. Pozdrawiamy i zapraszamy po okresie wakacyjnym!
  • Jesteśmy przekonani, że będą Państwo zadowoleni z nowego kształtu rozbudowanej strony
  • LE, elim.: Śląsk Wrocław - Rudar Pljevlja 4:0
  • Żużel, DPŚ: Australia awansowała z barażu do finału w Pradze (Australia, Czechy, Dania, Polska)
 
 

Okiem Dyzia

 
 

Ekstraklasa piłkarska

 
 

Rotacja wsteczna

 
 

Ważne daty

Brak wydarzeń
 
 
 
Top