Gest Rio Ferdinanda dobitnie pokazał, jak poważnym problemem na Wyspach Brytyjskich jest kwestia rasizmu. Piłkarze Manchesteru United, przy okazji ligowego spotkania z drużyną Stoke City, założyli na rozgrzewkę koszulki promujące akcję mającą na celu wyeliminowanie rasistowskich zachowań na stadionach. Nie wszyscy jednak zastosowali się do polecenia trenera. Rio Ferdinand zbojkotował akcję „Kick it out’, co rozwścieczyło sir Alexa Fergusona. Doszło do tego, że trener publicznie oskarżył swojego zawodnika, że postawił go w bardzo niezręcznej sytuacji.
„Wyłamanie się” Ferdinanda daje sporo do myślenia bo jego demonstracyjne zachowanie ma konkretne podłoże. To brata Rio, Antona obraził John Terry w trakcie zeszłorocznego ligowego spotkania angielskiej ekstraklasy. Sąd uniewinnił piłkarza Chelsea. Angielska federacja wprawdzie się nie poddała i ukarała Terry’ego odsunięciem od czterech spotkań, ale stosunku np. do Luisa Suareza była jednak znacznie surowsza. Zawiesiła go na osiem spotkań. Rio Ferdinand wykorzystał więc sytuację, by pokazać, że jego zdaniem akcja „Kick it out” nie ma wiele wspólnego z realną walką z bandytyzmem i rasistowskimi zachowaniami na brytyjskich stadionach.
Co ciekawe, do sobotniej „afery”doszło zaledwie kilka dni po nieprzyjemnym zdarzeniu, którego ofiarą padł reprezentant Anglii, Danny Rose. Skandaliczne zajścia miały miejsce w Serbii, przy okazji meczu eliminacji mistrzostw Europy do lat 21. Tego typu sytuacji można wskazać znacznie więcej. Zachowanie Ferdinanda trzeba chyba więc odczytać jako coś więcej, niż tylko zwykły gest i zdać sobie sprawę, że Anglia i Serbia to nie jedyne miejsca, w których walka z rasizmem jest koniecznością. Nie tylko zresztą na stadionach.
Jacek Kubicki