Luis Filipe Vieira wygrał wybory i został najdłużej urzędującym prezesem w historii Benfiki Lizbona, ale już po kilku dniach było wiadomo, że nie dotrzyma głównej obietnicy z kampanii. 63-letniego biznesmena wybrano na czwartą kadencję 26 października. Zaledwie 4 dni później okazało się, że jego ambitne plany pokrzyżuje portugalski urząd antymonopolowy.
Vieira obiecał, że do 2016 roku piłkarze Benfiki zdobędą trzy tytuły mistrzów kraju, zagrają w finale Ligi Mistrzów, a ich mecze będą transmitowane w należącej do klubu stacji telewizyjnej. Chodziło o kanał Benfica TV, który istnieje od 2008 roku. Klubowa telewizja pokazała już wiele spotkań zespołu ze Stadionu Światła i stała się polem kolejnej, a co najważniejsze zwycięskiej, bitwy z głównym rywalem FC Porto. W historii ligi portugalskiej więcej tytułów ma Benfica, ale ostatnie 10 lat to dominacja drużyny z Porto. Jednak ekipa Benfiki wciąż jest najpopularniejszym klubem w Portugalii i najchętniej oglądanym. Wyniki oglądalności Benfica TV są dwa razy lepsze niż w przypadku telewizji należącej do FC Porto. Nic więc dziwnego, że stary-nowy prezes chciał, by wszystkie mecze trafiły do tego płatnego kanału, co miało oczywiście poprawić sytuację finansową klubu. Miało być pięknie, ale urząd antymonopolowy zrobił Vieirze psikusa. Wiadomo, że zmusi Benfikę, by dopuściła do walki o prawo transmitowania spotkań wszystkie zainteresowane płatne telewizje w Portugalii.
Vieira nie spełni obietnicy wyborczej, Benfica ma zmartwienie, a cieszą się szefowie innych stacji. W Portugalii jest się o co bić. W tym sezonie wszystkie mecze trafiły do stacji płatnych, a koszty z punktu widzenia kibiców są bardzo duże. Mimo to, oglądalność futbolu jest ogromna. Kluby zarabiają na tym krocie – około 75 milionów euro rocznie. Z tego 70% zgarniają zespoły z wielkiej trójki: FC Porto, Sporting Lizbona i Benfica. Jest to możliwe dzięki specyficznemu sposobowi sprzedawania praw. W przeciwieństwie na przykład do Polski czy Anglii nie ma negocjacji między ligą a nadawcami. Prawa telewizyjne każdy klub sprzedaje oddzielnie. Jednak oddanie ich jednemu kanałowi, w tym wypadku Benfica TV, i uniemożliwienie złożenia ofert rywalom byłoby złamaniem zasady uczciwej konkurencji. Tak przynajmniej uznał regulator rynku, który nakaże Benfice przeprowadzenie negocjacji z każdym z pięciu płatnych krajowych operatorów telewizyjnych.
Pół roku temu prezes Benfiki otrzymał ofertę od największego gracza na rynku – agencji Olivedesportos, której właściciel posiada także kanał Sport TV. Vieirze zaproponowano 111 milionów euro za transmisje meczów w latach 2013-2018. Oferta dotyczyła pięciu sezonów, ale tylko połowy spotkań – tych rozgrywanych w Lizbonie. Vieira odrzucił propozycję. Miał inny plan, lepszy. Ale czy lepsze znów nie okazało się wrogiem dobrego?
Adam Dutlinger