Spadochronowe Mistrzostwa Świata w Dubaju dobiegną końca 9 grudnia. Oprócz klasycznych konkurencji, w ZEA rozgrywane są również zawody towarzyszące, jak paraski. Unikalna dyscyplina łączy skok na celność lądowania z konkurencjami narciarskimi.
Być może paraski stanie się wkrótce sportem bardziej popularnym. Paradoksalnie jest to prawdopodobne, skoro biathlon cieszy się tak dużym zainteresowaniem. Skojarzenie to, wbrew pozorom, jest jak najbardziej na miejscu. Czymże jest biathlon, jeśli nie gonitwą na nartach modelowych, wzorcowych snajperów – typowo wojskowa konkurencja i co do tego nie ma wątpliwości. Podobnie jest z paraski z tą jednak różnicą, że tarczę strzelnicy zastępuje koło lądowiska, a strzały z karabinu reprezentowane są przez skok spadochronowy na celność lądowania.
Kończąc rozważania na temat przyszłości paraski, wracamy do Dubaju. Jest powód: w konkurencji spadochronowej na celność lądowania Polki zajęły trzy pierwsze miejsca! Najlepsza okazała się Monika Sadowy-Naumienia z wynikiem 0,09 m. Kolejne lokaty padły łupem Ireny Paczek-Krawczak – 0,12 m i Ewy Wesołowskiej – 0,13 m. Dominację Polek przypieczętowały jeszcze Agnieszka Wiesner i Bogna Bielecka z rezultatem 0,19 m.
W punktacji łącznej (wraz z konkurencjami narciarskimi) Polkom nie udało się stanąć na podium. Monika Sadowy-Naumienia zajęła piątą pozycję, Irena była ósma, Ewa dziewiąta, Agnieszka dziesiąta, a Bogna Bielecka dwunasta.
W Paraski Demonstration Competition Dubai 2012 (nazwa w pełnym brzmieniu) oprócz polskiej kadry kobiet udział wzięli również skoczkowie powiązani ze Związkiem Polskich Spadochroniarzy: Piotr Brendler, Jacek Brzeziński, Piotr Dziergas, Jan Mach i Andrzej Nalepa, który zwyciężył w konkurencji spadochronowej w kategorii Masters (powyżej 50 lat).
Nalepa, reprezentujący wrocławski V oddział ZPS, tryumfował z wynikiem 0,08 m. W konkurencji narciarskiej nie poszło już tak dobrze. Kombinację ukończył na 15. miejscu.
W kolejnej kategorii mężczyzn (do lat 59) blisko pierwszej dziesiątki uplasował się inny z Polaków Piotr Dziergas. Zajął ostatecznie 12. miejsce w gronie 59 zawodników.
Wracając do obszernego wstępu dotyczącego podobieństw paraski i biathlonu, aż dziwne w tej sytuacji może się wydawać, że nie odbywają się na świecie zawody, w których biathloniści najpierw skaczą na celność (klasyczny desant), by dopiero potem rozpocząć dalszą walkę o zwycięstwo na znanych nam ogólnie zasadach. Brzmi intrygująco…
Marek Kaleta